31 stycznia 2020
Budka
Lubiłam zaglądać do małej, budki przy torach, czy tam ktoś jest, ale zawsze była pusta, a czyściutka, okna na słońce. Pod nią była nasza kochana rzeczka, do której z góry rzucałyśmy kamyki. Po dwóch stronach były polany, w jednej wchodziłyśmy do wody, a do drugiej chodziłyśmy na mostek i żeby przejść nie mocząc nóg. I tak sobie patrzyłyśmy na zieleń. Obok były piękne gałązki, opadały na dach. Chciałam tam mieć miejsce do zabaw. Pamiętam jak kąpałyśmy się w białym piasku, a trawa z kwitnącymi łodyżkami przewyższała nas i chowałyśmy się w niej.