25 sierpnia 2010
niemo
połknąłeś haczyk, półdziubku filipiński
przedzierasz się przez lilie. przesuwasz
pyszczkiem po szybie. wszystko
jest minimalne. wyznaczone szkłem, wodą.
jest światem rybki znaczonym na pamięć.
są tylko granice, które poruszają się tym
samym schematem bez szans na szach
na trzypasmówce dialog prowadzi się
wewnętrznie. a głos tu nie
dociera rybitwa, którą znalazłem w piasku.
dym mówi do mnie łopotaniem. jesteś
gotowy? wystarczy docisnąć stopę. wiatrak
wyniesie cię z rzeczywistości, pływaj sobie
atonalnie. bez twarzy. przetłumaczę ci to
na język. potem,
obcy, wciąż nieobecni sposiłkujemy coś.
śpisz? nie.
to perz, puch.
zryf
niuans