19 października 2010
Diagnostyka
Jakieś załomy, uliczki
pstrokate, zaszczane bramy
wychodzą na przeciw
moim krokom - ślepe
Prowadzące donikąd
i wszędzie zarazem
wezbrane bezłądem
bezmyślnych przemyśleń
Chociaż to wszystko
jest proste na pewno
da się to w jakiś sposób
skomplikować
Żebym już nie mógł
odnaleźć jej imienia
w arteriach neuronów
i nie cofał się w czasie
Bezradnie błądząc nocą
zbyt późną żeby zdążyć
przed świtem do domu
i wytrzeć z oczu popiół
Wszędzie widzę znaki
chociaż ani śladu jej śladów
zakaz postoju w miejscu
gdzie się spotkaliśmy
Zamykam oczy i wchodzę
w nadświetlną mógłbym
rozpocząć procedurę awaryjną
ale nie chcę wracać
Z niczym więc dalej
rozpędzam ten zamęt
tunelując autostopem
na gapę przez galaktykę
Jestem obcym elementem
wspomnienia mojego umysłu
przekraczająć masę krytyczną
w czasce sieje się nicość
***
Nie wykryto żadnych
nieprawidłowości -
beznamiętny komunikat
przywrócił mnie do życia
Wszystko sumuje się
do normalności -
oznajmił. Sięgnąłem po
kartkę i długopis
Nie wszystko - zdążyłem
jeszcze pomyśleć zanim
zapisałem na kartce imię
i wyszedłem w próżnię