Proza

Katarzyna Sadowska


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

29 maja 2010

Jamila

Robot DZI7 był równie stary, jak bezzałogowy prom, na którym pracował. Z tą różnicą, że był to jego ostatni lot. Na RG-3 miał być zezłomowany, a jego miejsce miał zająć nieco tylko młodszy brat z tej samej linii produkcyjnej.
Otrzymał właśnie informację od komputera pokładowego o niewielkim wycieku gazu w głównym luku ładowni. Wydając z siebie bliżej nieokreślone dźwięki, ruszył na zdezelowanych gąsienicach we wskazanym kierunku. Gdy dotarł na miejsce, posłusznie zajął się naprawą, nie zwracając najmniejszej uwagi na dwunożne istoty kręcące się przy kokpicie. Skoro główny komputer promu tolerował ich obecność i nie aktywował programu eksterminującego intruzów, oznaczało to, że wszystko jest w porządku.
– Daj spokój Tanos, on wcale nie przeszkadza. A nawet wręcz przeciwnie – wymruczał mężczyzna podłączający się do pamięci komputera. – Gdyby nas dostrzeżono, zamiast niego zjawiliby się eliminatorzy, a luk ładowni zostałby otwarty.
– Przecież o to chodzi.
– Żeby nas rozwalili?
– Nie, żeby otworzyć luk. Jak ci idzie? – spytał, nie spuszczając z oka DZI7.
– Dobrze – na twarzy programisty pojawił się uśmiech. – Gotowe.
Ciszę rozdarł przeraźliwy ryk syreny. Przez pokład przebiegły dreszcze, gdy do „Nory” documował mniejszy statek. Po chwili, na – do tej pory cichym – promie, zaroiło się od ludzi.
– Ruszać się, mamy tylko dwadzieścia minut, zanim ta głupia maszyna zorientuje się, że coś jest nie tak! – postawny mężczyzna podszedł sprężystym krokiem do Tanosa i jego towarzysza.
– Co tak długo, Żmija?
– Dzięki, Harpico. Nic nam nie jest. Miło cię znów widzieć. A poza tym mieliśmy kłopoty z wydostaniem się z komór hibernacyjnych ...
– Dobra, nie mamy na to czasu – przerwał mu brutalnie. – Ilu dziś mamy?
Tanos uśmiechnął się: – Komplet. Siedemdziesięciu czterech roboli i jedna kobieta. Harpico spojrzał na niego zdumiony. Kobieta.
– Aha. Niezły towar. Dostaniemy za nią pięć tysięcy od ręki.
– Dobra. Hej, Tamar, kończcie już, do cholery! Myślicie, że jesteśmy na pikniku?
Kobieta odsłoniła w uśmiechu białe zęby: – Z tobą zawsze.
Kończyli już. Ostatnie komory niknęły w zachłannej gardzieli podczepionego okrętu. Harpico spojrzał na zegarek i zadowolony stwierdził: mieli siedem minut w zapasie. Skinął na swoich ludzi i wszyscy biegiem opuścili pokład „Nory”.
Komputer pokładowy nie zauważył utraty ładunku. Piraci, włamując się od środka do jego pamięci, dokonali pewnych korzystnych dla siebie zmian. Nieświadomy zaistniałych różnic posłusznie leciał wytyczonym kursem. Dopiero za dwa tygodnie, gdy „Nora” documuje do miejsca przeznaczenia, miejscowe władze dowiedzą się o kolejnym udanym napadzie piratów na konwój.

Prezentuję 1 Rozdział mojej powieści SF pt. „Jamila” wydanej w tym roku przez wydawnictwo Radwan ( www.radwan.pl )






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1