19 grudnia 2010
Polska wigilia
niespokojne są zwierzęta
strzygą uszami, kopytami przebierają
nozdrzami węszą krew
czują, że nadchodzi już
przeklęty świąteczny czas
z ludzkości cuchnącego chlewu
dobiega kwik zarzynanych świń
tabun oślepionych starością
niedołężnych koni
spada w przepaść ostrą
jak noże do mielenia mięsa
szum się podnosi
w kniejach i oborach
ławice karpi uciekają
z polskich wanien
płynąc do rzeki Jordan
stada krów ciągną do Indii
osły uciekają do Egiptu
noc się zbliża
oszukańczy Bóg się rodzi
bydło truchleje
w stajenkach
przekrwione oko z nieba
obojętnie patrzy na rzeź
zaprawdę dobra to nowina -
pasterze szlachtują baranka
na świąteczny stół