5 lutego 2014
***
Wygodne buty dobre papierosy kobieta
Spłynęło ciut ciut z moich ust
Pani w czerwonej szmince pyta się o jazz
Ubrana w samą czerwoną szminkę
Jazz jak marzenie
A
Pani się pytała
Wygodne buty dobre papierosy kobieta marzycielski jazz
Czerwone światło i znów poruszają się
W myślach usta jak krew
I bez namysłu gaz do dechy
W radiu mówią że nie żyje
Że Coltrane'a kolejna rocznica urodzin
Przygryzasz swoje wargi znów pytając kim on był
Czarno na białym postawione niewiadome alfa beta
Wygodne buty dobry seks dobre papierosy kobieta
Rozbieram Cię z czerwonej szminki
Wyliczankę zaczynamy
Szminki pół o pół mniej
Ręka drży na portfelu lżej
Kakofonia uczuć bezimiennych wspomnień
Jak pijany Waits błądzę po czerwonym mieście
Ty pytasz co to za ulica Twój ton mnie dobija
I znów myją szyby szanowanej marki
Maszynki od do i z powrotem
zaczynam jechać solo
Znów jestem szoferem dla najgłośniejszych
Taksówkarzem chętnym wrażeń
Głodny specjałów na czarnych talerzach
Co noc te same ulice speaker i czerwone światła
Na których tak często się rozpijam
W samej do połowy opuszczonej szmince
Pytasz kim on jest a kim ja
Marzycielskim jazz'em spływającym po czerwonej szmince.