18 czerwca 2016
mieszalnia genów - część trzecia
część trzecia
By zrozumieć sektę i ich potrzebę misji religijnych trzeba zrozumieć ich
mentalność i "moc religijną". Nie trzeba zbyt dużej inteligencji by zrozumieć że
to dobrze zorganizowany dom publiczny oferujący każdą seksualną ofertę.
Dlatego przymus niewolnictwa ekonomicznego wobec hierarchów; tylko osoba
psychicznie zniszczona i zaszczuta i wykluczona ekonomicznie może się im
podporządkować. Mogą wtedy wymuszać swoje przepowiednie.
Taką przepowiednie jeszcze mi przypomnieli z 1984 roku (od lat tam na misje jeżdżą
rodzice tych co organizują mi misję i uzgadniają z dziećmi pobyt tam i co i gdzie i z kim).
"Bożena Z." przepowiadała wraz z hierarchą że z takiej misji będąc po 40-stce
urodzi Downowi dziecko niepełnosprawne. Dla mnie było to dziwne nawet w tamtych czasach,
aż tak znają przyszłość?
po latach okazuje się że wystarczy znajomość misji religijnych i tych co tam rządzą.
Hierarchia i fala rządzące od lat w społeczeństwie tym pozwala osobom
powiązanym z sektą ... na spokojnie przepowiadać co się wydarzy; i gdzie i kto będzie
na misji ... po przepowiadanie z kim w ciąże zajdą i co urodzą.
Tu jeszcze co do tego "Downa" ... sekta szykując mnie do misji tak nazywała tych
co rodzili się z "mieszalni genów". Po latach przypominali o tym i też używali
tego określenia. Ostatnie dni to odpowiedzi komunikatorami osób z sektą związanymi:
"...nazwałeś mnie Downem?...Pożałujesz!..."
"...wodogłowie to nie Down..."
jeszcze kilka innych komunikatów przesłali, ale nie dotarły do mnie.
Tu przy okazji wyjaśnia się po co sekta "wałkuje" pewne informacje. To celowe
narzucanie pewnych określeń i nazw by zmylić ... po co?
właśnie po to ... mogą potem oskarżyć kogoś że podaje nieprawdziwe informacje;
lub szyderczo zwracać uwagę że się mylisz.
Uważam że się nie mylę ... fachowa nomenklatura ma swoje definicje
na osoby z zespołem Downa i inne dla osoby z wadami genetycznymi. Bodajże
nawet ci bardziej porządni z Downem podają że mają dodatkowy gen - a nie że
to geny standardowe uszkodzone są w ich puli genetycznej.
Używam obiegowe określenia, w potocznej mowie wrzuca się wszelkie choroby
genetyczne jako "Downów" ... to co pisze na blogu to nie naukowe opracowanie
tylko opis pewnych wydarzeń związanych z pożyciem w stadzie. Tyle - czasem
sprawdzam "nazw" definicje, a czasem kieruje się potoczną nomenklaturą.
Stąd możliwe pomyłki w ramach idealnych definicji naukowych.
Tu nawet wyjaśnia się dlaczego sekta wytypuje do rywalizacji zawsze osoby
wykluczone ekonomicznie. Umożliwia im to manipulację informacjami i treściami,
wymuszają co pisać i jakich określeń używać .
Ich przepowiednie muszą się spełnić; wszystkie ich tezy muszą być potwierdzone
i udowodnione.
Sekta pedoli udowadnia co chce i co potrzebuje. Zapewnia też sobie zawsze
alibi i ma wszystko pod kontrolą ... pozwalają w odpowiednim też czasie
na ujawnianie pewnych informacji gdy są już nie ważne dla nich. Dlatego
piszę to w 2016 roku ... a nie na przykład w 2000, albo w 2006 czy 1996 roku;
wtedy można by było złapać wszystkich organizatorów i tych dawców genów
wręcz na gorącym uczynku. A tak? ja opisuje, a oni szydzą:
"...nic i nikt, im nic nie udowodni..."
Mieszalnia genów była połączona z usługami prostytutek i żygolaków. Zyski-pieniądze
prali w tym regionie. Wiele firm i sklepów i urzędników jest od nich zależnymi
finansowo i zwyczajnie pomagają im. Mają nawet opłaconych swoich ludzi
w policji. Wiedzą wszystko o wszystkich. Ich organizacja hierarchicznie jest
super zorganizowana i stosują stare sprawdzone metody kontroli nad ludźmi.
Na przykład jedną z szefowych na misji, ważną rezydentką w hierarchii fali
jak i w sekcie jest "Agnieszka Br.". Tam na misji podaje się za byle kogo,
za skrzywdzoną; zmuszali ją i gwałcili kilka razy; wszyscy dają się nabrać
na jej "kit"; ona w ten sposób bada wszystkich i wyłapuje kontrole
wszelkich instytucji, od uczciwej policji po organizacje szukające ludzi.
(a zgodnie z faktami to przyjaciółka tych z "klany Ty..o"; uzgadniała
mój pobyt na misji z "Piotrem T...o" już wtedy ... prawdopodobnie było
to w 2006; pamiętam jedynie jak się kilka razy spotykali i ona się chwaliła
że kontroluje jakąś "księżniczkę")
Niedawno dewiantka kontrolująca mnie; tu gdzie aktualnie przebywam;
ostro strofowała mnie ... bo to ich rewir; to one rządzą i zbierają haracz ... tamta tam
jako rezydentka - a ta tu jako urzędniczka pilnuje biznesu.
To one decydują co mi wolno i co dla mnie jest potrzebne.
...cdn...