gabrysia cabaj, 2 maja 2012
Jeszcze nie wiesz, co to oznacza
i jakie mogą być konsekwencje.
Można przypuszczać czyli snuć domysły
w taki sposób, jak pruje się niemodny
sweter z dziurami na łokciach.
Doświadczenia to prosty splot:
prawo-lewo, prawo-lewo, przejście.
Odkształconą włóczkę dokładnie zwijamy
w kłębek,
jakby pisać wiersz o miłości,
którą się przeżyło; następnie odłożyć
tam gdzie inne,
jeszcze raz patrząc na kolory.
Może przyda się kiedyś,
gdy przyjdzie zła zima
i czas,
by zacerować stare, dobre
skarpety.
.
gabrysia cabaj, 30 kwietnia 2012
Tutaj nigdy nie wiadomo:
nic nie jest niezmienne.
Bardziej złożone niż proste,
jak rzeczy w ciasnej szafie,
która sama w sobie też
nie może być wieczna,
a ten szeroki strumień,
gdy tylko wyjdziesz na zewnątrz,
płynący bezustannie,
nie daje jasnych odpowiedzi;
ani krótki żywot mleczy,
odbicie słońca w kropli rosy,
rozgardiasz w powietrzu,
tęsknota - nie wiadomo,
za czym?
Zawieszam kryształowe dzwoneczki -
niech no tylko przyjdzie wiatr
i lekko poruszy,
by wtedy móc nie zaprzeczyć
albo się nie przychylić
do reszty.
.
gabrysia cabaj, 21 kwietnia 2012
Wstałam wcześnie, mili państwo -
na wierzbie dwoił się i troił drozd śpiewak
ledwie wielkością różniący się od słowiczka.
Sąsiad oblatywał gołębie, gwiżdżąc i machając
na jastrzębia, który dostojnie miał to wszystko
gdzieś.
Żeby nie było tak płytko, autorka przyznaje,
że opisy natury bywają pretekstem, i że ukrywa
w nich równoległy czas, inną rzeczywistość.
Więc wstałam wcześnie, czekając, aż przeleje się
pierwsza burza tej wiosny (pioruny jasne!) -
białe błyskawice, a później pod czarnym parasolem,
szczęścia szukając pośród przekupniów, trafiłam
do punktu obsługi.
Pierwsza wiadomość do skowronka: och i ach...
lecz to tylko taka zgrywa, zryw okupiony bólem,
mała rewolucja społeczna, po której najmilej
byłoby się porzygać.
.
gabrysia cabaj, 18 kwietnia 2012
kino w domku
droga za płotem
ptaki na ogrodzie
kot z kulawą nogą
nocą trzeba spać prędko
najlepiej niczego nie śniąc
a jeżeli już to może o lataniu
przecież zdobyło się w minionym czasie
umiejętność szybkiego chodzenia nad ziemią
co nie ma nic wspólnego z masą ciała delikwenta
potem należy chyżo wstać umyć się ubrać umalować
i z ciężkim sercem lekką ręką wypisać się z pieprzonej własności
.
gabrysia cabaj, 11 kwietnia 2012
naleciało tych wróblowatych
aż kury się w trawie rozprysły
dzikie kaczki
lądujące na czarnej płycie
kręcą się
jak muchy w smole
migotają że tak
tak kwak
szara gęś na brzeg wyskoczyła
niby jakaś (m)łódka
a ja
z tym kogutem na głowie
przez otwarte okno
uśmiecham się w przelocie
pobłażliwie
.
gabrysia cabaj, 6 kwietnia 2012
Panie, czy mamy uderzyć mieczem?
Anioły w dżinsowych kurtkach
i cherubiny w czapkach z daszkami.
W kolejce Piotry, Tomasze
z innymi Apostołami.
Jeszcze pół litra, dwie zgrzewki
i wina bułgarskie, bo tanie.
A Chrystus Drogą Krzyżową
od stacji do stacji -
noga za nogą, noga za nogą
musi dojść na Golgotę,
zapłacić kartą.
Wszystko będzie ok -
ma debetową.
.
gabrysia cabaj, 22 marca 2012
Obudzeni
w tym samym czasie
stając ramię przy ramieniu
w jadalni
jesteśmy jak góry księżycowe
o łagodnych zboczach
zaokrąglonych wierzchołkach
Odruchowo
przygładzamy włosy
przeglądając się w sobie
Za chwilę coś nas oddali
niby dwie planety grupy Ziemi
a z krwi i kości
ze stałą powierzchnią warstwy
zwanej skorupą lub korą
Po wewnętrznej ewolucji
ukształtowane ciała
niebieskie
pijemy białą kawę
odbijamy światło
.
gabrysia cabaj, 21 marca 2012
Śnią się sprawy
małe i tak prawdopodobne:
długa, nieruchoma cisza,
jak żałobnicy w kolejce przed jeszcze
zamkniętymi drzwiami
Domu Ostatniej Posługi.
Nie wiem czy zdążę pieszo
wrócić na otwarcie - muszę
zmienić buty, a droga
zdaje się trudna przede mną.
Wiem, że będą uciskały
cielesność obaw i lęków,
choć to podstawa.
Tylko - dla kogo niosę ten przaśny
bukiet?
.
gabrysia cabaj, 19 marca 2012
na początku kurz pył
hałdy piasku
ciężki sprzęt burzący ciszę
zmarłych wyobrażam sobie
jak ciebie nie ma
a nie możesz się napatrzeć
nawet rzucasz
dowcipne komentarze w stylu
ja bym to zrobił w pięć minut
i mnie się tak zdaje
bo czas który mija kurczy się
do przysłowiowych pięciu minut
święty Józefie
patronie robotników
abba ojcze
cześć tatko
chciałam ci donieść że Rexa śmierć
pocałowała boleśnie prosto
w serce
i rzepak nam zdechł
więc nie jest lekko
ale pewnie wiesz
nitki gałązki jałowe pajęczynki
bez trzęsień ziemi
bez potopów
ot kolejna wiosna
nowy dworzec w Tczewie
pociągi w tę i z powrotem
wieczny odpoczynek
.
gabrysia cabaj, 16 marca 2012
Wczoraj zleciał do mnie (nie)
Anioł w szarym
płaszczu do ziemi.
Błysnął złotym zębem
ale to drwina, prawda?
Wtedy skończył się najdłuższy
dzień w życiu.
Dalej w noc (nos) na kwintę.
Esencję diabli wzięli.
Wodo, wodo - powoleńku.
Strzepnęłam panu, proszę pana
pajączka z kołnierza.
O, tutaj chodzi - maluśki,
oj, maluśki.
Anioł błysnął zębem.
.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.