Mirosław Witold Butrym, 22 marca 2011
Jakaż bieda straszna,
nędzy obliczem żebraka o chleb proszącego.
Już bez dumy w sobie i godności,
bo czyż może być duma na pustyni życia.
To wzgardzeni lub w litości naszej,
bez pewności w słowach proszą co dzień.
Niepewności jutra przerażać ich muszą w egzystencji zwykle,
większość przecież dla nich, znieczulicy górą niezdobytą
i zwykle bardziej, niż by bliźni dłońmi do pomocy w potrzebie.
Smutkiem to napawa jak filmowy dramat, choć to z życia wzięte
i jak cierniem w sercu, boleć jakże musi.
To wołanie w rozpaczy nieustannej, pomóż krzyczy,
jak i zechciej spojrzeć ty bogaczu na mnie,
co w dostatek opływasz i przesytu pełen, głodu nie zaznałeś.
Cóż za proza w tym życia bezpłciowa, jak i czarna także,
jakby krukiem była, co na trupie siedzi
i jest znakiem klęski niespełnionych wielu.
Mirosław Witold Butrym, 22 marca 2011
Awangardowość tworzyć każe
sztuki nowej nam ołtarze,
jeśli w jej arkany spojrzysz,
wtem artyzmu przyszłość dojrzysz.
Niekończąca się nauka; wiesz kim jesteś
ty, czym sztuka. Dobrze wiesz czym są witraże;
twoich myśli, różnych zdarzeń.
Wiem czym karmić twoje zmysły,
jakie moje są zamysły
ty poznajesz i kochanie;
przed mym duchem w ciele stajesz.
Mirosław Witold Butrym, 21 marca 2011
Był myślą porażony jak piorunem bogów,
gdy pamięcią do przeszłości powrócił;
obraz nędzy spostrzegł i prawdzie nie śmiał zaprzeczyć.
Kielich wypił goryczy, który strach obudził w tej okrutnej chwili;
czemu ja? zapłakał, nie chcę umierać, nie teraz;
niechciany smutek weń wtargnął nie po raz pierwszy, a ostatni na ziemi.
Sumienie ranę zadało jak oprawca, serce żalem broczyło, który Bogu powierzył;
gdzie Jesteś? spytał, przepraszam, że świątynia w moim sercu pusta,
niegodziwość to wielka, rzekł, poczym ducha wyzionął.
Mirosław Witold Butrym, 20 marca 2011
Zwyczajność podstępna
prostota codzienna,
jak fortel ukryty
czernią dóbr obfitych.
I dziwnie spiętrzona
zgodność form praktycznych,
co poznać chce bliżej
skutek notoryczny.
Przygodnie potrzebny,
niby zapomniany,
na długość pozorną,
terror pęt niechciany.
Dobroć snów prawdziwych,
każdy chce przejrzystą
bielą przyodziewać,
jak ciepło potrzebne
i zobaczyć również
odrodzeniem czystym,
poczuć moc z westchnienia
Boskiej woli, czasów,
natchnionych przedziwnie,
które, klasą żywą.
Mirosław Witold Butrym, 20 marca 2011
Sens pożegnalnych słów wyryty,
w kamieniu nagrobnym i
smutkiem okryty.
Nie jeden po bliskim swoje łzy uroni,
nad pochówku miejscem podczas ceremonii.
Wszyscy przemijamy,
przykra kolej rzeczy,
chęci naszej życia,
śmierć okrutna przeczy,
ale w sercu często,
wiele wiary mamy,
choć będziemy prochem,
chociaż przemijamy.
Chłód cmentarnych mogił,
wizja końca marna,
kiedyś do każdego,
śmierć zawita czarna.
I zostaną zdjęcia,
stare, i wspomnienia,
bliskim chwil szczęśliwych,
których dawno niema.
Mirosław Witold Butrym, 20 marca 2011
Jesteśmy wolnością w przestrzeni
i każdy panem jest siebie,
król biedy i król bogactwa,
bo każdy pracuje na siebie.
Jesteśmy największym z żywiołów,
Bóg honor nasz i ojczyzna,
będziemy strzelać prosto w pierś,
gdy wojna w czerni gnilna.
Piekło na ziemi mamy i raj,
tak zawsze było od wieków,
żebrak się modli pod kościołem,
nie pragnie szczodrych uśmiechów.
Wszyscy jesteśmy tacy sami,
różnią nas tylko pragnienia,
jeden pieniądze ma talent i świat,
a drugi tylko marzenia.
Mówimy, że trzeba pomagać innym,
choć brzytwę podawać lubimy.
Idziemy hardo przez życie na wprost
i tylko co chcemy widzimy.
Mirosław Witold Butrym, 19 marca 2011
Nie szukam umiaru,
regularnych reguł,
kształtów, form kanonów,
snobizmu maniery,
ani wzniosłych celów,
ideału niszy.
Niech popłyną z rozumu,
myśli niby ruczaj,
porwą swą harmonią,
cichym tchnieniem sztuki,
musną słodkim pląsem,
zmysłową rozkoszą…
Mirosław Witold Butrym, 19 marca 2011
Łaskaw był dla ludzi,
którzy słynąc z czynów,
chcieli dowód postępu wielką pracą zostawić,
hołdem dla przyszłości wcześniej zostając pragnieniem,
w uwielbieniu wznosząc, życia katedrę wyżynną.
Czas z codzienności możliwej jest złożony
i przez tych obliczony, co naprzód za planem idą swoim,
do celu, który dobrem zostanie.
Doświadczenia mocą, dla pojętnych będzie,
lecz dla wielu złem uczynków, w których chwile zatracą.
Jakże pozorem codzienności wkracza,
koło zatacza epizodów życia,
niekiedy prostotą oświeca.
My przecież czasu królami jesteśmy,
gdy w nas prawda przemówi;
Jestem to wieczność,
by być życiem przyszłości zrodzonej,
z Duchem czasów podążać.
Mirosław Witold Butrym, 19 marca 2011
Oczyma nieufności spoglądał
wciśnięty w sceptycyzm,
nie poił się cudzym osądem,
zachłannie chłonął idee.
Miał cele wzniosłe,
piękne jak muzyka Mozarta,
bogactwo mądrości posiadał,
jakby matką dlań była nauka.
Z lwią siłą budował
szczęście na dumie,
nie powielał schematów;
twierdził, że trzeba być sobą.
Była w nim siła,
to ona kazała mu walczyć;
Hart ducha jest cechą zwycięzców,
dzięki niej zdobył sukces i radość.
Mirosław Witold Butrym, 18 marca 2011
Przestrzeń zawiera życie,
kusi, by zaistnieć faktem,
nowych materii i zmian,
w symbolach bycia.
Cykliczny schemat kryje barwy.
Nieład układa kolejne wzorce,
tworząc nowy ład.
Rzeczy niemożliwe stawiają zadania,
dla ludzkiego geniuszu.
Czas ucieka w przeszłość.
Przemijające chwile,
odchodzą z czynami,
tworząc znaki czasu.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.