26 kwietnia 2016
Rozryglować
tak jakby... cześć. właśnie wylazłem
z ciemnodębowego piórnika. przeglądam się
w stalówce. fuj! -łypie porżnięte szkło
powiecie: owoc vonHagensiarskich zabaw
kleistą materią, plastuch o kryształowych oczach
(chociaż to w nim udane)
w zasadzie będziecie mieć rację
człeczyna od siedmiu boleści
(nogi, szyszynki i pięciu ukruszonych zębów)
którego los to pamiętnik znaleziony w
mariańskim rowie melioracyjnym
przycupnąłem na krawędzi biurka
brzuch mój- jak u Buddy
zgnieść twarz- i będzie Urban
,,dobra wlepka, dobra"- gładzisz surowym paznokciem
nie zgrywaj się- zostawisz jak innych
na tylnej półce grata. będę jeździć,. jeździć
aż- zapomniany- roztopię się od gorąca
albo rozreguluje się budzik i w zasadzie- pa
wskazówka utnie ostatnią głowę
(wiecznie potakujące pieski wyszły z mody
dobre dwadzieścia lat temu)
wciekam stąd. z własnej woli
palec za palcem. i co, mądralo?
zapaskudziłem CV?