Poezja

JoT Eff


JoT Eff

JoT Eff, 4 lutego 2011

Wojtyto

Śnieży. Spacerujemy tropami
dzieciństwa. Nad świniarnią
mieszkał staruszek z trumną.

Dorośli go omijali, a dzieci
podglądały w szparach okiennic.
Któregoś popołudnia zgubiłam

braciszka. Mama go znalazła,
siedział na trumnie i jadł,
pajdę chleba z cukrem.

Śmierć i życie. Mogę wybrać
urnę, postawić na półce. Wojtyto
umarł, ktoś go znalazł, pochował

i zrobił wielkie sprzątanie.
Widziałyśmy, rozpadającą się
trumnę, wyrzuconą przez okno.

Raz śnieży, raz świeci słońce.
Spacerujemy. Kiedyś w taką
pogodę dzieci lepiły bałwany.

Jolka mówi, że życie jest
jak bałwan w słońcu, strasznie
go dużo na samym początku.



/z cyklu "z Jolką"/
http://www.supershare.pl/?d=AE20E2032
- czyta Wanda Szczypiorska.


liczba komentarzy: 24 | punkty: 8 | szczegóły

JoT Eff

JoT Eff, 3 lutego 2011

Trzecia

Kiedy marzną stopy myślę o nich więcej.
Jestem ta najsłabsza. Nie urodzę córki.
Przepraszam kochanie. Obiecanej latem,
kiedy moje stopy owiewane ciepłem

nie marzły mi wiecznie. Kaszlę od tygodnia.
Wyszłam gdzieś bez golfa. One wyszły w lutym.
Chodaki za buty, w pasiastych sukienkach,
jestem taka miękka, jestem taka miękka.

Babki we mnie płaczą. Jedna, druga. Trzecia.
Krzyczę po niemiecku, mam zadartą kieckę,
wiem jak śmierdzą ruski, piersi rwą spod bluzki,
wszystko mam na wierzchu, wszystko mam na wierzchu,

wzięło mnie trzech wespół. Przepraszam kochanie.
Nie urodzę córki obiecanej latem.
Nie dotrzymam zatem.


liczba komentarzy: 28 | punkty: 14 | szczegóły

JoT Eff

JoT Eff, 3 lutego 2011

to będzie smutny wiersz, o sensie życia, w tonacji czarno-białej

Ludzie dzielą się na dobrych i złych.
Jolka mówi, że jest zła. Marzy,
by on się nigdy nie urodził,
        kiedy moje marzenia sprowadzają się
        do kwitnących storczykami łąk,
        na wapiennych wyspach Olandii.

Mówię Jolce, że znam taką poetkę,
po polio. Jest szczęśliwa nawet,
gdy się przewraca, a Jolka,
         że to ogromna różnica pomiędzy -
        - po, a w trakcie - i przez ponad
         dwadzieścia, nadprogramowych lat.

To przed nim wykonałam striptiz,
w przedpokoju, przy świetle, przy
żarówce setce, szczypał mnie.
        Nikomu, niczego w życiu
        nie zazdrościłam, tak jak jemu,
        że nie chodzi do szkoły.

On nigdzie nie chodzi. Czyta
o żywotach świętych. Ogląda
religijne filmy. Kartkuje
         papieskie albumy. Ma zajęcie:
         śledzi zanikające mięśnie.
         Mówią, że to wszystko po coś,

choć nie wiedzą po co
on się urodził. Nie dlatego,
przecież, żeby oglądać mnie nagą.
         Za to ja na pewno po to,
         bym mogła się przed nim,
         wówczas, rozebrać.




( z cyklu "z Jolka")
http://www.supershare.pl/?d=64B972AA2
- czyta Wanda Szczypiorska.


liczba komentarzy: 16 | punkty: 4 | szczegóły

JoT Eff

JoT Eff, 2 lutego 2011

Krajobraz nadreński

Ren wylał w styczniu tego roku
zapachem smutku popielatym,
drżą drzewa pomazane szronem
sennie i smętnie, uwięzione
w kałużach rzeki.

Na niebie chmury wprost z fabryki
ciężkie od pracy robotników,
pozasłaniały nowe słońce,
to obiecane na dwa tysiące
jedenaście.

Cicha, jak dziecko, nos do szyby,
by mgły nie spłoszyć, kropel deszczu,
chodź ze mną, słyszę, załóż czapkę,
a dłonie takie masz gorące -
zresztą jak zawsze.

I nic nie musisz więcej mówić,
wystarczy, że otulasz płaszczem,
oddechem włosy moje głaszczesz,
topię się w myśli twej spokojnej,
w myśli dobrej.

Mijamy twarze mokre z deszczu,
szepczesz, że to ich dusze płaczą,
spływają ciepłem po policzkach,
bo takie wszystkie są różowe
jak płatki bratków.

Nie wiem jak mogłam przetrwać zimy,
żyć pośród ludzi i przestrzeni,
której nie można wzruszyć gestem,
chyba tam wcale mnie nie było,
a teraz jestem.


liczba komentarzy: 23 | punkty: 7 | szczegóły

JoT Eff

JoT Eff, 2 lutego 2011

o literackiej uczciwości i o tym, jak wiedźma potraktowała Whartona

Już nie pamiętam kiedy tak sobie
siedziałyśmy na ławeczce w mroźne,
słoneczne popołudnie. Patrzymy,

jak drepczą gołębie, jedzą moją bułkę,
kochają. Jolka mówi; przynajmniej one,
wszystkie, łączą się w pary na całe życie.

Nieprawda, w Ptaśku czytałam
historię o gołębiej kurwie, co dymała się,
co kilka dni z innym. Ta wiedźma

przechodziła ludzkie pojęcie.
Sprowadzała najlepszych samców.
Same szlachetne odmiany, przy czym

była brzydka. Łapała na swój seksapil.
Uśmiecham się porozumiewawczo (w końcu
uśmiecham się do Jolki) i czekam

(całą sekundę), co odpowie Jolka:
wiesz, ty uwierzysz w każdą bzdurę,
którą opowie ci byle pisarczyk, i tyle.



/ z cylku "z Jolką"/http:/
/www.supershare.pl/?d=95E4C8492
- czyta Wanda Szczypiorska.


liczba komentarzy: 29 | punkty: 9 | szczegóły

JoT Eff

JoT Eff, 1 lutego 2011

Nawroty, czyli o Ewce z pierwszego piętra, której nie boją się tylko gołębie.

W marcu Ewka zostaje Chrystusem.
Zbija deski, nabija gwoździe,
potem siebie. Zmartwychwstaje
w połowie maja. Spotykam ją
na przepustkach ze szpitala.
Jest nieco zgaszona, nieco
grubsza. Siedzi na drugim
stopniu. Czeka. Mówi
jak ją leczą z Boga.
I staje się. Ewce
błyszczą oczy.
Głosi:
Jestem Piotrem. Jestem Skałą.
Jestem Dobrem. Ty jesteś Tomaszem.
Może jestem. Może nawet jestem
Złem, z którym rozprawi się Ewka


liczba komentarzy: 22 | punkty: 15 | szczegóły

JoT Eff

JoT Eff, 31 stycznia 2011

powroty

nie da się przemknąć,
udać, że nie wisi
klepsydra starannie przybita
sześcioma pineskami.
podobno go wypchnięto;
leżał jakby obejmował ziemię.
i ucichła muzyka. tylko plusk,
plusk i wykręcanie, wykręcanie
i ścieranie.

to jego matka - myje korytarz,
niemiłosierna kolej na sprzątanie.
kiedy pochyla się nad wiadrem,
widzisz odbicie zaburzonego
porządku świata, w którym
moczy się brudna ścierka.


liczba komentarzy: 16 | punkty: 6 | szczegóły

JoT Eff

JoT Eff, 31 stycznia 2011

Lekcja miłości, nie wg. Antoine'a Watteau

Różowa mgła to zjawisko,
które występuje, kiedy kobieta
zakochuje się w mężczyźnie.

Zawsze, tak bywa z mgłą,
mgła opada, powietrze robi się
przejrzyste i kończy się fetes

galantes. Jolka papla i parzy
nam bratka. Mężczyzna zaczyna
jej śmierdzieć, milczy lub mówi

od rzeczy, ma nadpobudliwe ręce,
a wszystkiemu winne przejrzyste
powietrze. Bratek oczyszcza

organizm. Oczyszczanie jest
niezbędne dla prawidłowego
funkcjonowania. Przecież

ludzie nie uciekają od siebie,
gdy śmierdzą
. No właśnie
i to jest wbrew naturze.







/ z cyklu "z Jolką"/
http://www.supershare.pl/?d=CA3F6C032
- czyta Wanda Szczypiorska.


liczba komentarzy: 33 | punkty: 4 | szczegóły

JoT Eff

JoT Eff, 28 stycznia 2011

burżujka

mama kupiła żelazny piecyk z wielką rurą.
postawiła go w pokoju, w którym umierały
nasze babki. on nie wygasa zbyt łatwo,
mówi, i nie kopci tak strasznie.
 
pytam czemu. czemu kupiła burżujkę. czemu
nie chce tych świąt z nami. a ona, żebym
po zmroku nie wychodziła bez potrzeby.
 
ubieram za dużą kurtkę. idę. zaglądam w okna
innym ludziom, ale nie umiem sobie wyobrazić,
ani ich pogodnych historii, ani siebie samej,
jak dawniej.


liczba komentarzy: 19 | punkty: 10 | szczegóły


  10 - 30 - 100






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1