18 czerwca 2010
tamten wieczór
przestawała z tym walczyć
nawet stare zwierciadło
korzystało z okazji
gdy pragnął
***
odkrywając sens karmy
pośród wonnych kadzideł
zmieniał myśli z bezwładnych
w bezwstydne
zanim zenit z nadirem
żar odkryły w jej skardze
odbierała przybyłem
jak mantrę
dłonie w ciszy błądziły
utrwalając w pamięci
zakazane rewiry
by zwieńczyć
***
wieczór witał poranek
senną chwilą po burzy
blaskiem świec kołysanej
odurzył