9 lutego 2012
Randka
Zaprosił mnie Leon na spacer nad stawy.
Zapowiadał: będzie bardzo romantycznie -
tylko my we dwoje, wokół świat ciekawy,
i świerszczy orkiestra koncertuje ślicznie.
Już w letniej sukience tam nie pójdę więcej,
nad stawem wiaterek zalotnik podwiewa,
więc musiałam trzymać Leona za ręce,
bo taki, być może, czegoś się spodziewa?
Chociaż wcześniej złote góry obiecywał,
wróciłam o zmroku w pomiętej sukience,
potem nawet do mnie przestał się odzywać,
ani słyszeć nie chciał by spotykać częściej...
Dziś się dowiedziałam od mej koleżanki,
że na spacer Leon inną znów zaprasza.
wspomniała, że wiją z polnych kwiatów wianki,
choć tamta podobnie w zmiętej bluzce wraca.
Taka miłość krótko emanuje żarem,
każda zawiedziona tu rację mi przyzna:
Co pięknie zaczyna, zwykle kończy żalem,
gdy po dziewczę sięga niestały mężczyzna.
Teraz złote góry innej obiecuje,
szkoda, że się na nim wcześniej nie poznałam,
randka nad stawami życie mi rujnuje:
Przez zbytnie ustępstwo samotną zostałam.