Poezja

Marek Gajowniczek


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

28 stycznia 2012

Po głowę Chimery

Nie umiem znaleźć powodu
i wytłumaczyć sam sobie,
jak może wobec narodu
pogardę mieć taki człowiek.

Jak musi być nią przeżarty,
nieczuły i zaślepiony,
by sobie urządzać żarty
z prostaków niedouczonych?

Sam przecież pochodzi z gminu.
Mówi o sobie - Kaszuba.
Ojczyznę ma za "rodinu",
a krewnych w krzyżackich czubach.

Sprzedajny jak Rudobrody.
Wyniosły jak junkier pruski.
Jakie mieć może powody,
by ręce całować ruskim?

Może mu w głowie pobrzmiewa
powszechne "róbta, co chceta"?
Potrafi Boga się nie bać,
choć żaden z niego atleta!

I  nie jest przecież robotem.
Potrafi tylko się wspinać
i myśleć - Co będzie potem?
Czy współczuć mu? Czy przeklinać?

Czuje się pewnie wybrańcem,
a motywuje go strach.
Usłużni są jego szańcem.
Sprzedajni tworzą mu dach.

Lecz pewnie już słyszy szmery,
bo hołdy nie tłumią syku.
Żądają głowy Chimery.
Topi się lód na patyku.

Nie umiem znaleźć powodu
i wytłumaczyć sam sobie,
jak może wobec narodu
pogardę mieć taki człowiek.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1