Poezja

Marek Gajowniczek


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

24 października 2013

Bez refundacji

Literatura ma rysy męskie.
Nos długi. Tłuste poliki.
Z wyraźnym trudem wstaje po klęsce.
Do złej trafiła kliniki.

Był to Instytut trudno dostępny,
bo zebrał calutką wiedzę.
Wiele w nim było rozpoznań mętnych.
Kolega radził koledze.

A ona - dama. Piękna, szalona.
Wyboru wcale nie miała.
Weszła do tego dziwnego grona.
Wytrzeszczu oczu dostała.

Wianek od razu zdjąć jej kazali,
a potem dostała chemię.
Długo się nad tym zastanawiali
jakby ją wcisnąć pod ziemię.

Chcieli, by była do nich podobna,
bo brzydkie teraz jest piękne.
Już zamierzała wyskoczyć z okna,
lecz ktoś ją chwycił za rękę.

A był to chyba duch Mackiewicza,
który jej rozpacz zobaczył.
Przecież nie jesteś dawno dziewicza.
Jam cię za przeszłość poznaczył.

Będziesz  tu Nike karykaturą.
Prześmiewczym złamanym piórem.
Gwiazdą, Jutrzenką, Nową Kulturą.
Za tobą staniemy murem.

Uległa. Wyszła do nich podobna
i teraz ma rysy męskie.
Partyjna walka bywa okropna.
Przemiana oznacza klęskę.

Nikt w niej już sztuki żadnej nie widzi.
Talentu nikt nie dostrzega,
a wielu prosto w oczy z niej szydzi,
że jeszcze chce się ubiegać.

Była jak Milion. Dziś jest Tysiącem,
a skończy pewnie na setce.
Literaturo wracaj do domu,
zmienionej nikt cię nie zechce!






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1