Poezja

Marek Gajowniczek


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

6 listopada 2013

Tam, gdzie świat się kończy

Dawno, dawno temu, tam gdzie świat się kończy,
obrońcy systemu zwoływali gończych.
Powód był istotny, bo ich przeciwnicy
urządzali sobie marsze po ulicy.

Było ich o wiele, o wiele za dużo,
niż mówią przepisy, które marszom służą.
Już piętnaście osób tworzy zgromadzenie.
Cała reszta idzie poza zezwoleniem!

Na to sobie władza pozwolić nie może
i postanowiła, że rozgryzie orzech.
Ustawi bariery. Tak się przygotuje,
że każdy wędrowca bat władzy odczuje.

Po to są ci - gończy. Za to im się płaci,
by wszystko przewidzieć. Nic z oczu nie tracić.
Są na to sposoby. Jest wyposażenie.
Wszelkie przewinienia zakryją milczeniem.

Może będą dymy. Może będzie draka.
Pewnie zobaczymy, jak Polak... Polaka...
a świat się przekona, kto tutaj ma władzę!
Premier jest premierem, a rozkaz - rozkazem!

Dawno, dawno temu, a może przedwczoraj?
Długo trenowała cała gończych sfora.
Chciała lud postraszyć - jacy w niej atleci,
a mimo to pójdą - młodzież, babcie, dzieci.

Taka jest ich wola w Święto Narodowe.
Znają dobrze pały i kule gumowe.
Widzieli już gazy i sikawki wody.
Pragną iść w tym Marszu i mają powody!






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1