25 marca 2014
List do damy
Układamy list do damy.
W niej nadzieję pokładamy,
że może dama pomoże
przez swoje wpływy na dworze.
"Prosimy cię Mościapani...
opuszczeni tu poddani,
których gnębi biedy przymus,
żeby nie czyniono dymu
z naszej trudnej sytuacji.
Żyjemy tu w demokracji
i choć minimum mieć chcemy!
Nazwać to, co dostajemy
właściwie nie potrafimy.
Nie sprzątają tego gminy,
tylko ludziom polecają.
Ludzie chodzą i zbierają.
Nie zawsze mają torebki,
a strażników kilku krzepkich
czeka i wlepia mandaty.
Też masz pieska. Znasz się na tym,
a wyżyć z tego się nie da.
Od lat gnębi nas tu bieda."
Dama czyta. O co chodzi?
Nic jej na myśl nie przychodzi.
Pyta się swego rzecznika:
Czy nie o to, w co się wtyka
i czy znowu za Kubusiem
chcą ujmować się mamusie?
Rzeczniczka rzecze do damy:
List jest niesprecyzowany,
lecz tu może, koniec końcem
chodzić o jakieś pieniądze,
a zasiłek rozdawany
jest tylko porównywany.
Dama musi być ostrożna.
Porównywać? Jak tak można!
Są przecież jakieś granice!
Nie znam się na polityce,
a tylko na ortografii.
Spytam męża. On potrafi
odpowiadać na apele.
Minimum? Chyba niewiele,
lecz nie może być po równo!
Poszła. Powiedziała: - (Trudno?)