Poezja

Marek Gajowniczek


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

23 czerwca 2014

Humor jak na imieninach

Już od rana na zmywaku
kontrolerzy -
Niebywały ruch.
Przepytują razem i na zmianę.
Zadziwiona knajpa.
Co jest grane?
Wszystkie kuchty
sprawdzają produkty.
Śledczy śledzia je.
Nawet zlewów akwedukty -
Każdy,
sprawdza się.

Kłopocik
powstał przy winach,
Bo korek
się gdzieś zacinał.
Wystaje
jakaś sprężyna.
To chyba antenka jest.
Przyjechał
jakiś remiecha.
Pociągnął.
Była uciecha.
Bąbelki poszły po dechach.
Śmiech gruchnął.
Nie brakło łez.

A pod ścianą odegrano już operę,
Odstawiono cyrk,
Że zrobiono szpiega
menadżerem.
Był tu gdzieś,
lecz znikł.
Pan śledczy
mięśnie napina
I pyta: -
Czy wieprzowina
Tu była
i kto zarzynał?
Czy tutaj koszernie jest?

Humor jak na imieninach.
Każdy swoje wie.
Nie było
takiego kina.
Podobno
jest źle.
Nos już wtyka
Ameryka.
Bull, bull, -
znaczy byk.
Minister -
marny praktykant.
Był tu gdzieś,
lecz znikł.

A Warszawa roześmiana
jest od rana.
Wielkie śledztwo trwa.
Nawet Hanka podejrzana!
Się grało!
Się ma!






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1