Poezja

Marek Gajowniczek


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

29 września 2015

O.N.Z.

Wino było kalifornijskie,
schłodzone po pożarach
i wszystkie zamiary rosyjskie
świat zrozumieć się starał.
Amerykańskie, do tej pory
nie były wcale jasne.
Za pasem przecież są wybory,
a więc - kłopoty własne.
I tylko Putin był pewniakiem
i nowy gość tu - Duda.
Wznoszono winem, nie koniakiem
toast za przyszłe cuda.

Sesja była, jakby zwieńczeniem,
słabiutkich świata rządów -
nękanych stale utrapieniem
radykalnych poglądów
i nową trudną sytuacją
wędrówek, zmiany granic
i ośmieszoną demokracją,
którą tu mają za nic.
Świat obejrzał, przy samolocie,
zachwianie się papieża.
Agenda się rodziła w pocie.
Dokąd to wszystko zmierza?






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1