Poezja

Marek Gajowniczek


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

17 listopada 2019

Zręby polskiej wersji dobrobytu

Kiedy minęły komuny czasy, 
znów na szczaw Naród chodził na nasyp
i wymodlono cud gospodarczy.
Biedak zrozumiał : Dla nas nie starczy!
.
Policjant dostał i mundurówka,
nauczyciele i resort  zdrówka,
dzieci, wcześniaki oraz ich matki.
Młodzi musieli zwijać manatki.
.
Emigrowano licznie za pracą,
gdzie wymagają i lepiej płacą.
Część można było przesłać do domu,
a przywileje utracił komuch.
.
Ubek utracił - Ojciec nie zyskał?
Uśmiechy kwitły na wielu pyskach.
Immunitety mieli posłowie,
a z demokracji... nic siwej głowie?
.
Za to Komedie grano Nieboskie
i solidarnie dzielono troskę.
Partie wskazały biedy przyczyny:
Emeryt nie jest członkiem rodziny!
.
Równo partnerskim ma sprzyjać związkom!
Trzynastka będzie jego nawiązką.
Szlachetną Paczkę przyjmie na Gwiazdkę,
może czternastkę... plusów namiastkę?
.
A wielu na to wzrok spuści w ziemię.
To jest dostępność - nie wykluczenie?!
Dobrobyt tworzy rząd nie od razu,
przez zręby z gęby brzydkich wyrazów
i bronić będzie, jak niepodległość
progów, bo ogół ceni uległość!!!
 






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1