6 października 2011
Katyń w Strasburgu
"Nie przykłada wielkiej wagi..." do Katynia.
"Nie przykłada wielkiej wagi..." do Smoleńska.
O milionach łagierników zapomina.
Czci zwycięstwo, a te mordy to jej klęska.
Zapłaciła morzem krwi na wszystkich frontach.
Zapłaciła na Łubiance i w Workucie,
a te stosy rozstrzelanych gdzieś po kątach,
są jak zadra niepotrzebna dzisiaj w bucie.
Winny Stalin, winni jego komuniści
za miliony zamęczonych na Syberii.
Winny Jeżow i enkawudziści.
Winna jest dyspozycyjność Berii.
A nie Rosja - wielka, prosta mać radnaja,
której strzeże nowoczesne eFeSBe.
Dziś agresję jej przypominają,
której nie zna i zapomnieć o niej chce.
A ten Smoleńsk? - Chciał przypomnieć i rozgrzebać!
Przeciw Rosji podniesiono rekę w Gruzji!
Jeśli chcieli się naprawdę Rosji nie bać -
Rosja musi znowu wrócić do iluzji.
Może bajki opowiadać Ameryka.
Mogą matrix pokazywać wszystkie rządy.
Nowoczesność do Rosji przenika.
Dziś zwyciezców się nie sądzi za poglądy!
"Nie przykłada wielkiej wagi..." - to odpowiedź.
Trzeba naprzód lepiej patrzeć, a nie wstecz!
To nie czas jest na ogólną spowiedź!
Długie ręce ma dziś Rosja i ma miecz!
A ta Polska, to nie zagranica.
Żyją w Polsce też "prawdziwi" komuniści.
Polski rząd dziś nową Rosją się zachwyca!
Niedobitki protestują i kaczyści.
Rosja wielka, Rosja silna - znów znacząca.
"Wielkiej wagi do Strasburga nie przykłada"
Niech się nikt w wewnętrzne sprawy jej nie wtrąca,
bo się sprawa nie zakończy na uwagach.
Wraca stare. Wraca Jałta - strefa wpływów.
Ameryka nie ma w Polsce interesów.
Dziś samotna, poszarpna od porywów -
stała Polska się zakątkiem wschodnich kresów.
Las Katyński, Las Smoleński... inne lasy
wciąż skrywają echo strzałów w starych brzozach.
Może kiedyś przyjdą jeszcze takie czasy,
że się prawda będzie liczyć, a nie poza.