25 października 2011
Sto dwadzieścia mercedesów
Sto dwadzieścia policyjnych mercedesów
nie dopuści do żadnych ekscesów.
Wiejskie zboczki będą już po słowie.
Wspólnie mogą przeciwników lać po głowie.
Sto dwadzieścia mercedesów nowiuteńkich
wszystkie spory załatwi od ręki.
Ludzie wiedzą, że od dawna tu wypada
na swe święta zapraszać sąsiada.
Mercedesy mu zapewnią bezpieczeństwo
i wykluczą tu rozróby i szaleństwo.
Zakneblują język nienawiści,
gdy do marszu nawołują się faszyści.
Nasza władza - przez swój naród uwielbiana,
przypilnuje, żeby wszelkie sny o zmianach
wygarbować wywrotowcom na ich skórze,
aby święta pamiętali jak najdłużej.
Minął czas, że można było się dogadać
i inaczej jakoś meble poukładać.
Teraz jest już po zabawach.
Z list odpady siedzą w ławach.
W listopadzie może padać na paradach.