Poezja

Marek Gajowniczek


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

15 listopada 2011

Odronina słodyczy

Rozmyślania przy słodkich iryskach
poprawiają najkwaśniejsze miny.
Można dumać o chlebie, igrzyskach
gdy dokoła szaleją zadymy.

Białe dymy listopadowe.
i brutalne uliczne sceny
zaprzątnęły mi całkiem głowę
i już nie wiem dokąd idziemy.

Ostrzegają, że do kryzysu,
który może być bardzo dotkliwy,
Ja dostrzegam nad paczką irysów,
że oglądam świat nieprawdziwy.

To jest tylko medialna zasłona
przed czymś większym i okropniejszym,
która już mi przygina ramiona
przed następnym ciężarem - jutrzejszym.

Wielką troskę rządzących odczuwam,
by mnie zmiany nie szokowały,
bym nie musiał po iryskach spluwać -
tych ostatnich jakie mi zostały.

Równe dawki mi serwują jadu,
żebym w końcu nabrał odporności.
Gdy rozkażą mi: - Spierdzielaj dziadu! -
Żebym odszedł i się nie zezłościł.

Trudno rządów przewidzieć zamiary,
ale dobrze im z oczu nie patrzy.
Nie sprzeciwi się im człowiek stary.
Panu Bogu się może poskarżyć.

Delektując się resztką słodyczy
myślę - Nie są aż tacy wspaniali,
a co dzisiaj ich nie dotyczy -
jutro może ich także przewalić!

Polecieli bogatsi, mocniejsi.
Wydawało się, że nietykalni,
a prostaków na świat wyciągnięto
z głębin ziemi - z najgłębszej kopalni.

Taki pajac nie może być wieczny,
chociaż dzisiaj jest na urzędzie.
Świat dla wszystkich jest niebezpieczny,
gdy kotłuje się na świecie - wszędzie!






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1