Marek Gajowniczek, 9 grudnia 2018
Na łasce żydowskich banków,
nadzoru i stemplariuszy,
z Madery Paniekochanków -
ekonomicznych geniuszy,
wodzów i specjalistów
od zarządzania ryzykiem
i pożal się... publicystów
z gotowym ankiet wynikiem -
zostają smutni mieszczanie -
wczorajszy sen middle class.
Kupiony chocholi taniec
tumani opium dla mas.
Elity, kasty, nadludzie -
z puszki Pandory - śmietana,
resztki nadziei o cudzie
niszczą w nas, spijając za nas
miody zaklętych Sezmów
w złotych zastawach Wersalu.
Iluminaci - rząd panów,
falę goryczy i żalu
budzą, w bez grosza, Gawroszach -
doboszach praw Konstytucji
i myśli o głowach w koszach
główkują o rewolucji!
Marek Gajowniczek, 9 grudnia 2018
Rzecznik chce omawiać "wyników - wyniki".
Słysząc: "Mordy w kubeł!" - boi się krytyki.
Znawcom polityki, kabel zza kołnierza
poplątał języki. Dokąd Polsko zmierzasz?
Nie chcesz, lub nie umiesz nic nam wytłumaczyć.
Czy ktoś z nas rozumie trudny język kaczy
i tych prelegentów z Komedii dell'arte?
Żarty "nie na temat" niewiele są warte!
Wieszczy katastrofę cień Axel Springera.
W poetycką strofę kabałę ubiera
obca symbolika, plany z piekła rodem.
Nie chce polityka rozmawiać z narodem?
Sądzić za to będzie. Grozić rozliczeniem.
Zmianą na urzędzie. Słów "zabezpieczeniem".
Widząc bubel Babla pychą w niebo sięga
z adwokatem diabła, mediów niedołęga.
* * *
Może Dołęga Mostowicz
potrafił zrozumieć Dyzmę
i w brylant, lub cud przerobić
informacyjną łatwiznę.
Nie widzi następstw fatalnych,
kto ściska dymiący lont.
Zakrywa Łuk Tryumfalny
płaszcz oskubanych kont.
Marek Gajowniczek, 8 grudnia 2018
Jak w bolerze u Ravela
coś powtarza się i wzbiera,
potężnieje, zda się rośnie.
Nie jest w koło tak radośnie.
Rytm jest coraz wyraźniejszy.
Słowa mocne biją z wierszy.
Impresjonizm, impresjonizm.
Światło błysnęło na skroni.
Krople deszczu na Montmartrze.
Rampa zgasła już w teatrze,
lecz rozbłysło na ulicach.
Wyszły związki i lewica,
narodowcy od Le Pena.
Długość pracy chcą im zmieniać!
Szalony atak policji.
Biją wszystkich z opozycji.
Gazy, pały. Pały, gazy.
Przekleństwa pełne obrazy.
Płoną rzędem samochody.
Lud się burzy. Ma powody!
Wrażenie pójdzie po świecie.
Poniosło i przykład przeciekł.
Ustawiono barykadę.
Kto pojedzie? - Ja pojadę!
Przeciw czemu?
Przeciw złemu!
Zrobimy to po swojemu!
Jak zadyma - to zadyma!
Trzeba będzie zło powstrzymać!
Jak w bolerze u Ravela
ton powtarza się i wzbiera.
Potężnieje, zda się rośnie.
Nie jest w koło tak radośnie.
Rytm jest coraz wyraźniejszy.
Słowa mocne biją z wierszy.
Marek Gajowniczek, 8 grudnia 2018
Osiemdziesiąt ton rac
jest w magazynach policyjnych.
Aby żadna z tych rac
nie trafiła na Plac
Inwalidów, lub Plac Bastylii.
Nakaz był ostry, twardy,
żeby zabrać petardy.
Silne grupy spadły na hurtownie.
Spis ich był w internecie,
bo to one po świecie
rozsyłały hurtem zimne ognie!
Sukces był bardzo wielki.
Nie będą kamizelki
rewolucji siać w Europie.
Może siedząc w areszcie
zrozumieją nareszcie,
że się w blachę pod sejmem nie kopie!
I Świąteczną Orkiestrę
uciszą przed Sylwestrem.
Nie pokażą, kto pieniądze zbiera.
Jaki stół będzie goły,
a kto kładzie na stoły
te miliardy zebrane w aferach.
Marek Gajowniczek, 8 grudnia 2018
Pachnie partyjnym zamordyzmem
i nieleczonym autyzmem
decyzja prezesa fatalna:
"Ma być dyscyplina medialna!"
O planach partii ma być ciszej!
Uważać na to, co się pisze
i publikuje w internecie,
jeśli cokolwiek mówić chcecie!
Za wszelkie gęby otwieranie,
będzie partyjne rozliczanie
i wszyscy mają z kartek czytać,
kiedy dziennikarz was zapyta!
Mówiono kiedyś, że to sekta,
co głos zabiera po korektach,
po konsultacjach - jednogłośnie!
Teraz ta plotka brzmi donośnie
i jaka to jest wolność słowa,
którą prezes zdyscyplinował?
W partii, po przejściach trudnych chwil,
obowiązuje pruski dryl!!!
Kiedy skończyła się narada,
śmiać się, czy płakać nam wypada?
Prosta recepta dla prostaka:
Od dzisiaj może tylko kwakać!
Marek Gajowniczek, 7 grudnia 2018
Nad stawem w Jachrance...
rodzina kacza...
Niech pan słów nie przeinacza,
bo nie nad stawem, a w zalewie
kupry miękną im
w p-o-t-r-z-e-b-i-e.
Kuperki miękną, lecz nie wszystkie.
Nie wytrzesz ich figowym listkiem.
Gdy się za bardzo, je zadziera,
w skoku odsłania się
a-f-e-r-a.
A to już kaczce nie wypada.
Czego komisja nie wybada,
może pojawić się pojutrze,
na czym kto bardzo
przytył w k-u-p-r-z-e.
Wychudła bardzo kaczka pstra.
Twierdziła, że na dzieci da,
ale na starych dać nie może
i zimą wymarzną
na d-w-o-r-z-e.
Na to jej kaczor - Niech nie piszczy!
Gdy za energię się podwyższy
i za gorącą wodę w kranie...
to ktoś zamarznie...
ktoś z-o-s-t-a-n-i-e!
Większość na zimę buty ma,
a kto nie wiedział - W co się gra?
Niechaj przykładem się rozgrzewa.
bo mu rodzinka
g-r-o-s-z-a nie da!
Po zimie, siedemdziesiąt złotych
ma być receptą na kłopoty,
lecz tak niewiele innym dając
z kaczki się może
z-r-o-b-i-ć zając...
Marek Gajowniczek, 7 grudnia 2018
Ruch skoczka, zwanego też koniem
troił się, nie tylko w Troi.
Kto zawsze ma lepkie dłonie,
śmiałych się ruchów nie boi.
Gdzie grają arcymistrzowie,
stawką bywają miliardy,
a każda o tym opowieść
nie wnosi nic, prócz pogardy.
Z pozorów wielkich nadzorów
przywódcy śmieją sie w duszy.
Z wielkim poczuciem humoru
traktują - "nie da się ruszyć"
a skok zawsze jest dozwolony
i często - niepodziewany.
Mamy szachowych geniuszy
i mistrzów na świecie znanych.
Trzy lata już "Dobra zmiana"
troiła się w naszych oczach.
Partia uczciwa - wygrana,
nadopiekuńczo urocza,
aż jednym skokiem i koniem
szach - mat jej nagle zagroził
i może rozgrywki koniec
nadziejom zwycięstwa szkodzi.
Marek Gajowniczek, 6 grudnia 2018
Kto z nas na setkę się zagapił
I przeżył z niej trzy czwarte plus.
Nie schował nic w Lesiaka szafie -
Miód będzie spijał z ust.
Na sofie rozciągnięta dama,
Zamglone przetrze szkła
I chociaż to nie Alabama -
Obietnic wiele ma.
Rozpala diabeł piec do rana.
Powoli znika chłód
I chociaż to nie Alabama,
Blues wolno wsiąka w lud.
Do puli diabeł wrzuca grosze.
Kopytem trzyma drzwi.
Nie wejdzie nikt tu bez zaproszeń.
Damulka marszczy brwi.
Rozdała już uśmiechy wszystkie.
Zna możliwości swoich próg.
Szoruje diabeł uśmiechniętym pyskiem
podwiązki długich nóg.
Długich, jak mosty San Francisco.
Ściśniętych liną warg.
Co miały, już rozdały wszystko.
Nie będzie żadnych skarg.
O - mówi diabeł - ale dama...
Rozkoszą oczaruje dramat,
Przy takiej, bez względu na gust
Słodycze kłamstwa spijasz z ust.
Chęciami piekło brukowane
Lubieżny diabeł dobrze zna.
Rozpiera się jak lord nad ranem.
Z oczu mu spływa mgła.
Kudłate myśli powiązane
W czarne pończochy dwie.
Walory skrzętnie fryzowane
Stróż Anioł z głowy rwie.
Trzy czwarte z setki to za wiele.
Rachunek grzechów rób.
Kto chciał się wspinać na Kościelec
ma milczeć aż po grób!
A kto się wspinać nie potrafił -
Rozpacz jak czarna noc,
Nędzą za gardło go ucapi.
Zaciśnie bluesa moc.
O - mówi diabeł - ale dama...
Bluesa wysłucha, sucha sama
I tylko ślad po mokrej plamie
Zostanie z czci złożonej damie.
Marek Gajowniczek, 6 grudnia 2018
Klub Starszych Panów i Młodszych Pań
zaakceptuje, bez zbędnych zdań,
każdą postawę antypisowską,
a stałych członków otoczy troską.
Nikt nie ukrywa wielkich ambicji
przynależnoś do koalicji,
więc w opozycji do racji stanu,
jest Klub Pań Starszych i Młodszych Panów,
prezentujących odmienne zdanie -
postawę, pogląd i przekonanie.
Mertytoryczne trwają dysputy,
jaki jest zdrowy, jaki zepsuty,
podział ról głównych na każdej scenie,
ale złośliwi zwą je pieprzeniem.
Jeśli się jednak odbywa w klubach,
gdzie poprzestają tylko na próbach
zmian, rezygnacji, przejść i roszady -
spłyną do laski i pod obrady,
skąd w tyle wizji, lub po dwudzistej
bajzel zamienią w mediów orkiestrę.
Marek Gajowniczek, 5 grudnia 2018
Mówili o nich - sekta,
potem coś o insektach,
a nawet o szarańczy.
Osąd był oszukańczy,
lecz zawsze coś przylgnęło.
Kilka latek minęło
i nagle po owocach,
pogłoska o niemocach
rozeszła się wśród ludzi.
Elektorat się łudził,
że to przejściowa słabość
i minimalne "zadość..."
uczynią popierani,
lecz chęci... ani...ani
nie było wśród wybranych.
Z historii zakazanych
i tę wspomnieć wypada
o z raju przeganianych,
gdy owoc drzewa zjadasz.
Uległość obcej sile
i zbytnia pewność siebie
odbierze ci przywilej
pobytu w siódmym niebie,
a jeśli nawet dramat
niczego nie nauczy,
myśl się nasuwa sama:
Odbierane nie tuczy!
A kiedy wolność słowa
jest tylko sztandarowa,
nie można już wykluczyć
eskalacji zachowań.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.