Marek Gajowniczek, 6 marca 2018
Było - mineło jak życie.
Było minęło - nie żal!
Losem zdradzonych o świcie,
Komuno dziś się nie chwal!
Zabrakło kartek w zeszycie
I wreszcie skończył się bal!
Zostało wielu na szczycie
Z wyborem - władza, lub szmal?
Wciąż jeszcze innych sądzicie
W huśtawce poparcia fal,
Kryjąc swe zdanie w niebycie
Głosowań sejmowych sal,
Ale już są degradacje
I rezygnacje znaczące.
Na nic medialne dewiacje!
Należy liczyć się z końcem!
Sztandary wyprowadzono.
Wyprowadzają już was.
Za bardzo było czerwono.
Rachunki zapłacić czas!
Marzec, jak każde przedwiośnie,
Rozpuści, ziębi, przewieje.
Krzyczeć możecie donośniej!
Porzućcie wszelką nadzieję!
Marek Gajowniczek, 6 marca 2018
Wizerunek może zmienić
uderzenie po kieszeni,
przyłożenie paragrafem,
zbiorem pism schowanych w szafę.
Wybór zawsze jest pod ręką.
Sukces może być udręką,
gdy ujawni ktoś faktury
i kiedy się schodzi z góry
w obawie przed lawinami.
Wczesnymi oskarżeniami
łatwo podważyć poglądy.
Na szczęście są jeszcze sądy
dobrotliwe i łagodne.
Mogą zdania niewygodne
oddalić, ukryć lub zmienić.
Praworządność trzeba cenić
za jej przesłonięte oczy.
Bezstronność, gdy proses toczy
i wcale nie chodzi o to,
że gdzieś odlatuje złoto
oraz pustoszeją konta.
Nikt nie chowa nic po kątach
w naszym - transparentnym kraju.
Skoro dusza pragnie raju,
należy jej umożliwić...
Przestać się wszystkiemu dziwić.
Ciemiężonym szansę dać.
Przedstawienie musi trwać!
Na różnych gramy klawiszach.
Pewne sprawy się wycisza -
inne wybrzmią, jak orędzie.
Nagród dla rządu nie będzie!
Przyniosą marcowe słoty
emerytom kilka złotych.
Marek Gajowniczek, 5 marca 2018
Nikt już chyba, kto zna biedę
nie rozmyśla o K.- dwa.
Pozostał jeszcze K. - jeden.
Niezdobyta góra trwa.
O następstwo i o schedę
toczy się już pewnie gra.
Przeminęło latek siedem.
Czy rok ósmy drogę zna?
Atmosfera wciąż nie sprzyja.
Pewnie obóz zwijać trzeba.
Góra nie będzie niczyja.
Prawdę o niej znają nieba.
Ktoś próbuje z chińskiej strony
milcząc wspiąć się na sam szczyt,
ale wybór uzgodniony
spowodował chłodny zgrzyt.
Nie tak szybko! Nie od razu!
Nic nie dzieje się raz... dwa!
Prawdy wyjdą spod zakazu.
Kampania wyborcza trwa.
Marek Gajowniczek, 5 marca 2018
Ani ziębi, ani grzeje
świadomość, że są złodzieje
i są urzędnicze sieci.
Myślą przez nie nie przelecisz.
Nie ma takiej wyobraźni
w związkach płacy i przyjaźni,
co pomogłaby ustalić,
czy ktoś kpi? Czy już się żali.
Awanse i degradacje
tworzą nowe sytuacje
planowanych zmian kadrowych
w silnych partiach kanapowych.
A najgorzej jest przy listach.
Bunt się rodzi w aktywistach,
kiedy już pomyślą - ile
muszą wydać na profile?
I co mogą z tego mieć,
gdy w wyborczą wejdą sieć?
Nikt dokładnie tego nie wie,
więc rząd zaczyna od siebie!
Gdzieś w ubogiej, wschodniej gminie
siadła nędza na kominie.
Chciała zatkać stołkiem swym
rozniecony w centrum dym.
Różnie można swąd zatykać.
To już taka polityka
z zapłatą bliską pogardy,
kiedy żyd liczy miliardy.
Kiedy państwa i kongresy
wspierają mu interesy
i nie braknie zębów zgrzytu
przy odbiorze emerytur.
Marek Gajowniczek, 4 marca 2018
Temu najgorzej w zimowej porze,
co w domu siedzi - biegać nie może
i musi sobie założyć z góry,
że nie skorzysta z dobra kultury.
A w koło ofert widzi bez liku,
bez czapek, kurtek i bez szalików,
bez przemarznięcia i pary z ust.
Nienowoczesny widać ma gust.
Wszędzie w plenery wyszły salony.
W krąg dzieła sztuki - flagi, balony.
Radość, uśmiechy, gorący doping,
a kto nie pójdzie - nic nie wytropi!
Od razu widać, kto zaściankowy
i kto unika imprez masowych.
Zamiast z innymi wyjść na ulicę,
patrzy jak walą się kamienice.
A mógłby patrzeć na eksponaty.
Na fotografie, opisy, daty.
Mógłby porównać długość dystansu
do społecznego swego awansu.
Taki, co na nic już nie ma chęci,
może nie zamknąć, lub nie dokręcić
i zniszczyć powiew wielkich obchodów
z niezrozumiałych dla władz powodów.
Potem są spory... i kto ma racje?
Wielkie pieniądze, gaże, dotacje
idą w powietrze - próżno, bez celu.
Czy po to w Polsce biega tak wielu?
A roweżyści? A skołowani?
Mają głowami tak kręcić za nic,
gdy i bez tego, nie braknie krzyku,
że degraduje się nieboszczyków?
Ta degradacja jest chyba szersza.
Powstała jakaś aria do wiersza.
Jakaś opera trafia na scenę.
Czcząc bohatera - pytaj o cenę!
Cena jest pewnie zgodna z oceną.
Należna pewnym wybranym genom,
które tak wiele znaczą w kulturze.
Zawsze tu były. Są. Będą dłużej.
Nie spodziewajmy się zaraz cudu.
Były tu Święta Trybuny Ludu -
Teraz kto inny jest chwały godzien.
Czcijmy wspaniałych nawet na mrozie!
Marek Gajowniczek, 2 marca 2018
Dziś samochodzik warczał i warczał,
ale sam rozruch mu nie wystarczał.
Na srogim mrozie skroplił się gaz.
Herbatki z prądem spróbować czas.
Choć nam profesor zalecał wino,
czas czerwonego jednak przeminął,
bo przy tak srogim polarnym wirze,
do tego prądu jakoś nam bliżej.
Prognozy nikłe dają nadzieje.
Może mróz lżejszy, lecz bardziej wieje.
Na termin wizyt w wielkich szpitalach
idą, co muszą. Nikt nie pochwala.
Daj Bóg, by z tego nie było grypy!
Kataru, dreszczy, przeziębień, chrypy.
Dopiero napój spod Białowieży
pozwolił cieplej z wierszem się zmierzyć,
a po nim szybko nóżki pod koc...
i już nie straszna polarna noc.
Marek Gajowniczek, 1 marca 2018
Nie ma poetów wyklętych.
Są tylko niewydawani.
Wypchnięci za krąg zamknięty.
Ukryci i przemilczani.
Nie dla nich papier czerpany
i ryzy kredowych kół.
Salony, blaski, ekrany.
Wydawnictw Okrągły Stół.
Jest jeszcze ulica Mysia
i na Strzeleckiej piwnice.
Pozostał podział do dzisiaj.
Są zbiory i tajemnice.
Są Karły i Leśne Dziadki.
Instytut, co prawdy bada.
Jest przekaz o mleku matki
i zwrot potomkom sąsiada.
Jest wielki wkład do kultury
i są poeci wśród Świętych,
więc muszą być mysie dziury -
nisze poetów wyklętych.
Intelekt też jest właśnością.
Powinien przynosić zyski.
Pierszeństwo należne gościom
wpajano nam od kołyski.
Dla nas zostają murale.
Słowa pisane ma murze.
Opieka i boży palec
wciąż uniesiony ku górze.
Marek Gajowniczek, 28 lutego 2018
Sztukmistrz na zsypie stracił nadzieję.
Pożar w burdelu... i coś się dzieje!
Lepiej, lub gorzej. Śmiesznie - tragicznie,
ale (Mój Boże!) - jest artystycznie.
Katastroficznej dość propagandy!
Niech pokutnika zastąpi dandyzm.
Scenicznej pustki nie ma czym łatać.
Płaczkom na chustki da burdeltata.
A konkurencja dramatyzuje -
Kto apartament... ? Gdzie wykupuje?
Pożar w burdelu zamiast afery!
Kasty i gwiazdy! Elity! Sfery!
Tarczy wystarczy w sporach o żydach.
Pożar w burdelu jakby się przydał.
Skupia uwagę, nawet gdy tli się.
W żart zmieni lęki przy kompromisie.
I w kabarecie jest prawdy szczypta.
Burdel w konkrecie - lepszy niż krypta.
Kto w półuśmieszku swe zęby szczerzy,
dostrzega prawdę, lecz w nią nie wierzy!
Ten, kto w ruiny dawnych piramid
podkłada stale lont i dynamit,
nic nie osiągnie, bo znudził wielu.
Ludzi przyciągnie pożar w burdelu!
Dwie różne szkoły - różna ocena:
Czy polityka? Czy jednak scena
rozbudzi bardziej emocję ludzi?
Burdel się pali! Proces się znudził.
Marek Gajowniczek, 27 lutego 2018
Przy tak ogromnej imprezie
świat się zwali, zleci, zjedzie
i zapłacić będzie gotów...
a tu nie ma samolotów -
przelotów między miastami.
Ma brać obcy? Weźmy sami!
Pieniadze poszły na drogi.
Co ma zrobić szef ubogi?
Zwraca się do tajnej służby.
Wy to zróbcie... no bo któżby?
Przy pomocy licznej bidy
można stawiać piramidy!
Trzeba wziąć się za to teraz,
by kapitalik uzbierać!
Sposób na to znamy stary,
gdy się uda to Bond da ryk!
To są tylko przypuszczenia,
lecz kto żartów nie docenia,
ten wysyła komunikat,
że nie liczy się publika,
a tylko twarde dowody,
a już zyski, albo szkody,
obwiniają tylko słupa,
co przed nami wciąż gra głupa!
Marek Gajowniczek, 27 lutego 2018
To już taki władzy konik,
by najechać na betonik.
Sprawdzić zderzak BMW
i oponki - tam i tu.
Na torowisku, na moście
można było jechać prościej,
ale kto ma z tyłu głowy
wielki kłopot narodowy
oraz izraelski tragizm -
brak mu podziału uwagi.
Na beton jechał - na wprost,
bo mu operacja "Most"
bardzo źle się kojarzyła
i uwagę zawróciła.
Może to...? A może nie to?
Być może czkawka po weto?
Może poślizg, albo chłód,
co po wecie spadł na lud.
Będzie nowe dochodzenie
i kierowcy doszkolenie.
Jeszcze większy będzie śmiech,
a to był po prostu pech,
ale się rozchodzą szmery:
Czy nie było tam kamery,
która mogłaby nagrywać?
Chyba nie chcą pokazywać!
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.