Marek Gajowniczek, 10 września 2017
Gdybyś wiedział, że upadniesz,
sam byś wcześniej usiadł.
Czasem, gdy grom z nieba padnie,
trafi w ogon strusia,
a chowanie głowy w piasek
niewiele pomoże.
Gdy się urwie krótki pasek -
widać gołoborze.
Minął sierpień, minie wrzesień,
zaczną się debaty.
Czas półśrodków nie przyniesie.
Chcesz zaciągać raty.
Drożej zawsze cię kosztuje
wszelkie ociąganie.
Ciężar wahania poczujesz.
Co ma stać się - stanie.
Prawda miała nas uwolnić
od wielu ciężarów,
lecz ktoś postanowił zwolnić
od udziału naród.
Wszystkie ważne rozstrzygniecia
skupić w Belwederze.
Ślad ukazać tyłozgięcia
na białym papierze.
Zebrała się wokół tego
polityków kupa.
Twierdzą: Idzie do dobrego...
ale projekt... uPADł.
Ogromne na to fundusze
poszły z Europy.
Wielu sprzedawało duszę.
Wciąż jest na nie popyt.
Ratuj nas Gietrzwałdzka Matko
przed skrytym przekazem!
Zmiana miała pójść nam gładko...
Jak będzie tym razem?
Marek Gajowniczek, 9 września 2017
Wiadomo, że się spotkano
i ponownie mak posiano.
Gdy pomoże atmosfera,
to się makówki uzbiera,
ale wiedzą obie strony
o uprawach zabroniomych,
lecz posiano mak mimo to.
Zasłonięto się niemotą
i to głównym jest powodem,
że się skrywa przed narodem
coś, co niepokoje budzi.
Czy to nie opium dla ludzi,
jak mawiali komuniści
i nikt tego nie wyczyścił?
Czy to nie dawne metody,
że nabrano w usta wody
i nawet nie piśnie myszka,
czy był bas, czy może dyszkant?
Nie wie i najbliższa świta
o czym rozmawia elita,
lecz jest przykonany lud -
Gdy spotkano się ... to cud!
A można było od razu...
Chłop przemówił do obrazu.
Miła była atmosfera,
a kto posiał - będzie zbierał!
Marek Gajowniczek, 9 września 2017
Ukarz mnie!
Odczuwalnie, przykładnie.
Ukarz mnie!
Postąpiłem nieładnie.
Ukarz mnie,
tak bym poczuł boleśnie,
bym nie skończył przedwcześnie
i nie zdołał się schować,
kiedy penalizować
będziesz zuchwałość mą.
Ukarz mnie!
Weź za przykład Temidę.
Ukarz mnie
i napiętnuj bezwstydem.
Ukarz mnie
za niezręczność i gafę.
Wesprzyj się paragrafem
i do łez mnie doprowadź,
kiedy penalizować
będziesz postawę złą.
Ukarz mnie
o wyroku już marzę.
Ukarz mnie!
Każdej poddam się karze.
Ukarz mnie!
Zasądź długą udrękę.
Niech poczuję twą rękę
i siłę dominacji,
gdy żądze z demokracji
nieustannie kpią.
Marek Gajowniczek, 9 września 2017
Z tyłu pałac. Z przodu scena.
Gdzie miejsce dla suwerena?
Między nimi - Poniatowski
miecz wyciąga, a nie wnioski.
Z niezrozumiałych powodów
nie słychać zdania Narodu.
Zastępują głos sondaże.
Na ekranach - luminarze.
A ludziom się rząd podoba.
Słyszą ciągle o zasobach.
Czują, że się polepszyło
i nie chcą tego co było.
Pałac chęcią zmian nie pała
i niedobra rzecz się stała
z nieznanych ludziom powodów
głos elity, nie Narodu,
przerwał proces ważnych zmian.
Pokazano kto tu pan!
Kto nami naprawdę rządzi.
Nieważne, co Naród sądzi.
Uchwalony projekt padł.
Został jednak dziwny ślad
kombinacji przy ustawie,
gdy już prawie była w prawie...
W sposób znany, chociaż rzadki,
uwierzono znów w przypadki.
Dokręconą małą śrubkę
i stworzono niedoróbkę.
Na kilku stronach zakalca
został jednak odcisk palca,
a choć nikt go dostrzec nie chce,
ludzką on ciekawość łechce.
Niejeden do wniosku zaszedł,
że to pewnie wsi zapaszek.
Część uwierzyć jest gotowa,
że dochodzi z Komorowa.
Obaw narosło za wiele.
Odczytano znów "Wesele".
Zagubiono czapkę z piór.
Gumno to jednak nie dwór
i wreszcie na koniec lata
wiedziano, kto z kim się bratał,
lecz nie dochodzono winy.
Czekają nas "Poprawiny"!!!
Marek Gajowniczek, 8 września 2017
Podobną zagadkę PiS ma,
jak niegdyś "lub czasopisma".
Trudnych pytań chciał unikać,
lecz spogladał na rzecznika.
Rzecznik miał uśmieszek drwiący,
jak oficer prowadzący
i tylko nie wiedział skąd
znalazł się w ustawie błąd?
Możliwe, że właśnie stąd:
"Bardzo proszę… mocium panie…
Mocium panie… me wezwanie…
Mocium panie, wziąć w sposobie,
Mocium panie… wziąć w sposobie,
Jako ufność ku osobie…
Mocium panie, waszmość pana;
Która, lubo mało znana…
Która, lubo mało znana…
Cóż to jest?
Żyd, jaśnie panie..."
... i powstało zamieszanie.
Marek Gajowniczek, 7 września 2017
Przestali ludzie rozmawiać.
Mówić zaczęły pieniądze.
Nie ma w tym może bezprawia.
Inne są trendy wiodące.
Zostały tylko faktury
i trudno myśli w nich szukać.
Manowce. Kryzys kulltury.
Rachunek sztukę oszukał.
Wystarczy światu reklama
i polityczne tam-tamy.
Obraz nie mieści się w ramach.
Nowej odsłony czekamy.
Nie powie nikt, że to nie to.
Zamiar to jednak posucha.
Przez jedno pochopne veto
zapadła w nas cisza głucha.
Marek Gajowniczek, 28 sierpnia 2017
Bez wstydu rzekł i bez rumieńców,
iż dowodzi nauka,
że nie ma żadnych dobrych Niemców.
Przyjaciół tam nie szukaj!
Są tylko źli i bardzo źli
i zawsze pewni swego
i powrót im się zawsze śni
do koloru czarnego.
Porównał potem do wahadła
swe własne położenie,
gdy druga część huśtawki spadła.
Rozbiła się o ziemię.
Fikcją jest, rzekł - braterstwo broni.
Nie ufaj nigdy katu!
Zbyt wiele ku nam sięga dłoni,
śniących powrót caratu.
Tam tylko duma bywa chlebem,
argumentem jest siła,
która nie przejmie się pogrzebem,
a wspiera na mogiłach.
Pomiędzy dwoma potęgami
jest kraj, jak barykada,
co odmiennymi historiami
swą przyszłość chce układać.
Który potrafi bronić swego,
podnosić się i nie bać.
Nie pragnie nauk od obcego.
Ma własne, jeśli trzeba.
Mówili - to kupa kamieni.
Nie lepią garnków święci,
a Naród, co historię ceni,
ma szaniec swej pamięci.
Są w nim skazani na wymarcie
przez tych, co kraj chcą zmieniać,
ale ta pamięć trwa uparcie
w kolejnych pokoleniach.
Jeśli nie dzieci resortowe,
to narodowe wnuki -
przyszli poeci, polskim słowem
przeniosą te nauki.
Marek Gajowniczek, 27 sierpnia 2017
Nasza klasa polityczna
nie jest wielka, ani liczna.
Widzieliśmy ludzi mrowie
u stóp murów w Częstochowie.
Ci, przy Częstochowskim murze
znają już "wojny na górze".
Przyszli na swoje Obchody,
a na górze nie ma zgody.
Modlili się pospolici,
a tam już partyjni - syci
szykują nowe Majdany.
Nie chcą żadnej "dobrej zmiany".
Pragną jednak, tłum na dole
w wojownicze wcielić role
i podzielić tych modlących
na inaczej świętujących.
Jednych - za, a drugich - przeciw.
Ktoś zakazał... ktoś polecił...
zrobić inne widowisko
Mediów kij włożył w mrowisko.
I za tydzień pod krzyżami,
zbiorę się już nie ci sami,
zrzucać z barków swych brzemiona.
Przyjdą za nas walczyć o nas.
Na ubitej staną ziemi,
wszyscy dobrze opłaceni,
nasi panowie dzisiejsi,
a ci liczni - bracia mniejsi,
mają za to obiecane,
że gdy wesprą "dobrą zmianę",
to rząd z wielkich gór pieniędzy
zmniejszy nieco ucisk nędzy,
chociaż wciąż najmniej bogaci
w dalszym ciągu muszą płacić,
bo gdy wróci siła złego...
nie dostaną nawet tego!
Idą czasy niespokojne...
a jak poszedł Stach na wojnę...
Marek Gajowniczek, 25 sierpnia 2017
Kumulacja strat i zysków.
W polityce - kij w mrowisku.
Wakacyjny czas uciekał.
Problem zwlekał, lecz doczekał.
Polityka wyczekania
ma już więcej do dodania,
a efekt jest niewiadomy.
Zagrożenia z każdej strony.
Konferencje i debaty.
Preferencje. Zyski. Straty.
Obchody. Wolne niedziele.
Dla rządu to już za wiele.
Nacisk Unii nie ma przerwy,
a manewry szarpią nerwy.
Wieś po domach cegły zbiera.
Sołdat ćwiczy. Chce nacierać.
W sądownictwie - niepokoje.
Postulują - każdy swoje.
Zapowiada się strajk szkolny.
Parlament jest nieudolny.
Telewizja program zmienia.
Niby lek na niepłacenia.
Dominują w polityce
sondaże i obietnice.
Dwoi się i troi rząd,
a komisje poszły w kąt..
Do dysputy taśm wystarczy.
Kto z tarczą? A kto na tarczy?
A Kowalski z Malinowskim
nie ma o to wielkiej troski.
Jeszcze wciąż leży na plaży
i ma w nosie, co się zdarzy.
Marek Gajowniczek, 24 sierpnia 2017
Słuchali pany rozmów nagranych
i podkreślili wielkimi słowy,
że dobrej zmiany wybór wygrany,
jest dziełem twórców internetowych.
Wpisów, portali społecznościowych,
(i w tę opinię trzeba uwierzyć),
jakie wzbudzały uśmiech masowy
i nim zmieniały pogląd młodzieży.
To ona - wiara internetowa,
która czytała między wierszami,
wiedziała potem, jak zagłosować
i do wyborów poszła marszami.
A gdy nadeszła już dobra zmiana,
gdy obsadzono już gabinety,
jest blogosfera wykasowana
i stron uprzednich nie ma, niestety.
Już nie do głowy, lecz do kieszeni,
lepiej się młodym teraz przemawia.
Lecz, co to będzie, gdy się nurt zmieni,
a się sprawdzone stery odstawia?
Może się rozłam w partii pojawić,
lub niespodzianie ktoś zgłosi veto.
Kto będzie umiał, jak dawniej sprawić,
by młodzi wiarę dali poetom?
Bez tych emocji, bez tych porywów,
obwisną nagle medialne żagle,
bo propaganda nie ma tych wpływów.
Każda sensacja kończy się nagle.
Analitycy problem zbadali,
a co z tym czyni zwycięska władza?
Pewni są swego ci, co wygrali!
Jest w tym część prawdy. Raport przesadza!
Wystarczą partii dobre sondaże,
losowe próby tysiąca osób.
O tym, co w urnach czas nam pokaże,
nie warto jeszcze zabierać głosu.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.