Marek Gajowniczek, 23 marca 2017
Polska - Unii solą w oku,
bo do dwudziestego roku
obiecane ma fundusze,
więc ofiarą jest wymuszeń.
Anglia już nic nie dołoży.
Niemcy nie są tacy skorzy.
Wolą zapłacić przybyszom.
Skargi na nas chętnie słyszą.
Miały powstać tu fabryki.
Miały... ale są uniki
i przeróżne Timmermanse
chcą odebrać nam tę szansę.
Czego po nich się spodziewać?
Czy się bać ich? Czy się nie bać?
Jaką mamy perspektywę?
Teraz wszystko jest możliwe!!!
Coraz częściej o tym słyszę,
że nasz rząd nic nie podpisze.
Opozycja wprost szaleje.
A Londynie... co się dzieje?
Trudna polityczna gra.
Nie ujawnią. Śledztwo trwa,
a chyba Unii wypada
spokojniutko się rozkładać.
Zamiast manier - strzelanina.
Dziwnych listów pisanina.
Groźby. Nacisk. Siły atut.
Nie zostało nic z Traktatu!
Widząc perspektywy złe,
Napoleon rzekł: Merde!
Marek Gajowniczek, 22 marca 2017
Spadła gwiazdka z błękitu.
Nagle. Wprost do kanału,
a grono celebrytów,
jakby w napadzie szału,
się rzuciło w te wiry,
jakie upadek stworzył,
a w ruiny Palmyry
ktoś ładunki podłożył.
Ludzka fala wezbrała.
Przeszła przez Lampedusę
i rządami zachwiała
i się wznosi ku górze.
Niesie pomruk sprzeciwu.
Dotarł już do Brukseli,
a tak groźnych porywów
jeszcze w niej nie widzieli.
Nie chcą uznać niczego.
Podważają wyniki
swego oraz obcego,
a także Ameryki.
Spadła gwiazdeczka złota.
Może reszta też zgaśnie?
Wrzask podnosi hołota,
że to przez Polskę właśnie!
Marek Gajowniczek, 21 marca 2017
Zdrada! - pada dyplomatycznie.
Rada nie brzmi katastroficznie.
Badać będą. Czy to zasadnie?
Włos mu z głowy chyba nie spadnie.
Merkel na to patrzy z ukosa.
Putin nie pogłaszcze po włosach.
Zdrada? Tylko dyplomatyczna.
Donos składa grupa nieliczna.
Znów się zjawi jakiś Burdenko.
Ktoś przekroczy granicę cienką.
Zaśnie pamięć w Katyńskim Lesie.
W trybunałach śmiech się rozniesie.
Zdrada? Może... lecz nieformalna.
Zawrzeć układ to rzecz normalna,
bo współczucie też było wspólne,
a zawiodły nerwy współczulne.
A czy zdradą były uściski.
To sojusznik kiedyś nam bliski.
Szanowany przez wszystkich w świecie.
Przed resetem i po resecie.
Zdrada! Zdrada! Ktoś tekst układa
w Europejskim Nakazie Gończym.
Dowód leży w szopie sąsiada.
Swego śledztwa jeszcze nie skończył.
Marek Gajowniczek, 21 marca 2017
Komu Francuzi dają buzi,
gdy ich alkowy świecą pustką?
Jeśli ich kuszą chłopcy duzi,
to kto ma buzi dać Francuzkom?
Nawet przyjezdni arabowie,
wybiorą chętniej raczej panów.
Nie ma poparcia tam dla kobiet.
Taka jest panów racja stanu.
W kobietach widzą zagrożenie,
że mogą gdzieś ich wyprowadzać
i u nas jest już oświadczenie,
żeby z paniami nie przesadzać!
A ja uwielbiam paryżanki
i bym się ich tak nie wypierał.
Gdy z kolesiami stają w szranki,
zawsze płeć piekną bym wybierał.
Marek Gajowniczek, 20 marca 2017
Wielki Wschód i Szkocki Ryt
wyciszyły ostry zgrzyt
przy podziale wtajemniczeń.
Okres przymiarek i ćwiczeń
zakończyło już użycie
bardzo enigmatycznego
zapisu pięćdziesiątego.
Kto nic nie rozumie z tego,
niech za bardzo się nie dziwi,
że tylko znawcy prawdziwi
i projektu i traktatu
mają w swych rękawach atut
wiedzy i przynależności.
Mają wiedzieć ludzie prości,
że co wolne, to mniej boli
i chociaż się nie pozwoli,
przez czas jakiś się utrzyma
dobroczyńców ciepły klimat
i opieka polityków.
Potem już, z ręką w nocniku
trudno liczyć na osłony.
Podział będzie zakończony.
Tylko porzucone dzieci,
kto był za, a nawet przeciw,
pamiętać będą przez lata
oraz rzymski podział świata
poddany poważnej próbie -
korekty na mapach w Klubie.
Jednych zamiar, innych przymus
w rocznicę ściągną do Rzymu.
U Wielkiego Architekta
radzić będą o korektach
i o przyszłej wizji świata
na jutro i przyszłe lata.
Po czym usta Wielkich Mówców
zwrócą się do reszty głupców
i wyjaśnią wszystkim im
gdzie jest Rzym i gdzie był Krym.
Marek Gajowniczek, 19 marca 2017
Kto ma ryby na skórze,
siną farbą kłute,
nie będzie siedział dłużej
pod niemieckim butem,
ale grzbiet wyprostuje
wstając z dywanika.
Wie, kto granic pilnuje
i wie polityka,
że przemyka ordyniec
cichutko pod drutem.
Niesie znaki rodzinie
siną farbą kłute.
A kto utknie, nie szlocha.
I róża ma kolce.
Bywa, że się zakocha
w urodziwej Polce
i zostaje w stanicy
uwolniony jeniec,
lecz częściej spod granicy
wyjeżdża do Niemiec.
Chciano by go odesłać
znów na Dzikie Pola,
lecz on nigdy nie przestał
udawać psychola
i potrafi zaskoczyć
i uderzyć dziko.
Zdrada śmieje się w oczy
chwiejnym politykom.
Zna historię Kamieńca
i kamieni kupę,
kto spraszał cudzoziemca,
gdy się świat słał trupem,
lecz ważniejsze mu były
zyski z interesu,
niż dalekie mogiły
dawnych Polskich Kresów.
Może tylko Jaremy
ten na szczycie sprzeciw
świadczył, że tu nie chcemy,
by nam Niemiec zlecił
czytać listy najemnych,
zaciężnych Szwajcarów
i był brał obcy dziennik
pod komendę Naród.
Marek Gajowniczek, 18 marca 2017
Szybkie wyjście po angielsku.
Terrorysta zastrzelony.
Dyskretnie, choć po plebejsku.
W sposób niezauważony.
Ciche wyjście - nie rozstanie,
chociaż zamarło lotnisko.
Wspomnienie po księżnej Dianie
pięczętuje trwałą bliskość.
Nie ma dzisiaj muszkieterów,
lecz pozostał zwrot zapinek.
Jest rytuał. Blask orderów
i Paryż odwiedza synek.
Brak nadmiernej euforii.
Bez powodu się nie strzela.
Cześć Elżbiecie jak Wiktorii.
Jutro na Orly niedziela.
Marek Gajowniczek, 17 marca 2017
Paralaksę Springer Axel
wskazał dziennikarzom
i gdy źle położą akcent
teksty ich wymażą.
To kolejne ostrzeżenie,
co mediów dotyka.
Mają skazać na milczenie
eurosceptyka.
Presja obca na brukowcach
ciężką rękę kładzie,
choć to kpina z zawodowca
i przeczy zasadzie.
U Axela się powiela
stare wzorce pruskie.
Nakazała mu Angela
i Axel gra z Tuskiem.
Kto drukuje nacisk czuje.
Wie, co to hybryda.
Kłamstwa jej nikt nie sprostuje,
a prawdy nie wyda.
Jakbyś podpisał folks listę,
a nie listę płacy...
lub poznasz bruki ojczyste.
Czytajcie Rodacy!
Marek Gajowniczek, 16 marca 2017
Po nabrzeżach w Amsterdamie -
wielkim porcie Europy,
przeszła polityczna zamieć
i na Turka ustał popyt.
Przestawiły stare dźwigi
kontenery na awansach
i skończyły się podrygi
socjalistów Timmermansa.
Wielka fala emigracji
falochronu rwała próg.
Przypomiano demokracji:
"Miałeś chamie złoty róg..."
Polską próbą demontażu
miał być ten cytat z "Wesela",
a na wyborczym wirażu
po Hollande jest Angela.
Cień Orientu do przekrętów
skłania Unię w Rzymskim Klubie.
Klasę estabilishmentu
już poddano pierwszej próbie.
Gdzie ta na Orly niedziela?
Nic już z Brela nie przełożę.
"Port Amsterdam" zna Angela.
Cisza w sanatorium "Orzeł".
Marek Gajowniczek, 16 marca 2017
Umarł poeta. Krzywe lustra
zmieniły w grymas uśmiech losu
a czas, jak polityczny frustrat,
już nie chciał mu udzielić głosu.
Cyniczną nutę, lekkie pióro -
chłodny, marcowy zabrał wiatr
i widmo pustki nad kulturą
jęknęło pod ciężarem strat.
Zanim następcy się pojawią
i zabrzmi nowe pucio pucio,
niech satyryka ułaskawią,
że tak w pół zdania popis uciął.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.