Marek Gajowniczek, 1 listopada 2016
W domu Ojca jest miejsce dla wszystkich,
a na ziemi jest inicjatywa.
Wszyscy przecież idziemy do bliskich.
Bogobojny narodzie przybywaj!
Skąd ten smutek, gdy inni radośnie,
wielu nawet ochoczo, przedwcześnie,
nawołują do marszów donośniej -
przekonani, że będzie jak we śnie.
Ziemskie życie jest tylko udręką,
a tam święci wesoło tańcują.
Korowody z radosną piosenką
bez problemu nam ścieżki prostują.
Nie wiedziałem, że jesteś Romką,
lecz wypiję kieliszek przy grobie.
Poczęstuję się nawet kromką.
To był cygan i porządny człowiek.
Świat nie robi z tych rozstań problemu.
Wręcz odwrotnie - idzie jak na bal.
Nie rozumiesz i nie wiesz czemu,
noszę w sobie pytania i żal.
Marek Gajowniczek, 1 listopada 2016
Ten mój Włodek pewnie lepszych miał znajomych.
Polityków, milionerów, ludzi znanych,
a o sprawach ogółowi niewiadomych
bywał ze mną wieczorami zagadany.
Jak to ważne, żeby mieć z kim porozmawać.
Poprawnością nic w bawełnę nie owijać.
Ptakiem wolnym przez chwilę się stawać,
pamiętając, że i wolność może mijać.
Ten mój Włodek więcej do mnie nie zadzwoni.
Nie zapyta: Czy słyszałem i co myślę?
Wiele pytań pozostało po nim.
Może z duchem Eurekę kiedyś przyśle?
Marek Gajowniczek, 31 października 2016
Nie dla mnie Bale Wszystkich Świętych.
Nie dla mnie korowody.
Uliczne marsze wniebowziętych.
Przebrania, maski, mody.
Zwyczaje różne są, jak kraje.
To może jest zabawa.
Trochę horroru, Dziadów, bajek,
kanonicznego prawa.
Kościół się zmienia. Szuka zgody
z innymi religiami,
a może inne są powody,
jakich nie znamy sami?
Nurt skierowany jest na dzieci,
bo gender im zagraża.
Sam papież samolotem leci.
Daleki od ołtarza.
Globalizacja świat ogarnia.
Wstrząsy są w samym Rzymie.
Gdzie była Nursja, jest już Narnia.
Odbudują Światynię.
Przycupnął świątek dobrotliwy
w kapliczce przy mogile.
Czy odnajdziemy sprawiedliwych,
gdy masek dziś aż tyle?
Marek Gajowniczek, 30 października 2016
Pomoc Włochom. Pomoc Grecji.
Pomoc obcym imigrantom.
Pomoc swoim po protekcji.
Akcje lecą. Kupuj! Mam to!
Gdzie te banki teraz przenieść?
Do Frankfurtu? Do Paryża?
Euro jest jeszcze w cenie,
ale będzie się obniżać.
Wspólny rynek ma trend zmienić.
Będą wielkie inwestycje.
CETĘ wreszcie świat doceni.
Poprawi swą aparycję.
Cóż tam wstrząsy? HAARP-y? Drżenie?
Kto zarobi? Ameryka?
Najważniejsze pobudzenie,
kiedy kryzys nas dotyka!
Jeśli HAARP? To która stacja?
Najbliższa, czyli norweska.
Wstrząsy. Pląsy. Imigracja.
Ostatnia ratunku deska!
Idzie nowe? Gdzież tam? - Pędzi!
W nowe życie po Brexicie.
Kontynenty na krawedzi
zderzyły się. Dźwięk słyszycie?
Od Apeninów do Andów
świat się trzęsie od protestu.
Może mało było kantów...
Może jeszcze nie zna testu.
Marek Gajowniczek, 29 października 2016
Wie oskarżyciel i adwokaci,
że za zlecenie trzeba zapłacić,
a jeśli zleca się generałom,
zapłacić trzeba pewnie niemało.
Los, bywa czasem, też rekę poda,
gdy kontrahentów połączy zgoda
i swój interes każdy z nich widzi.
Wzajemnych ustępstw już się nie wstydzi.
Szczegóły pójdą przez kancelarię.
Zaszyfrowane. Szczególnie tajne,
a jeśli przejdą przez czyjeś ręce.
Nikt nie usłyszy o nich już wiecej.
Najgorsi jednak są rezydenci.
Na różne strony wielu z nich kręci,
a jeden taki z siedzibą w K.
między wielkimi swe sieci tka.
Kiedy zostaje już ujawniony,
pracuje nadal na obie strony
i w trakcie dziwnych wywiadów gier
znajduje pióro pana J.R.
Ma informacja sklepy obwoźne.
W nich się sprzedaje dla kogoś groźne
poszlaki, plotki i dokumenty.
Ktoś się wydaje w dwa ognie wzięty.
Co wtedy czyni poszkodowany?
Jestem przez sprawcę szantażowany!
Pierwszy okrzyknie: Straszyć to nie nas!
Tak, jak mu radził jego mecenas.
Niektórzy z tego już w świecie słyną,
że się potrafią przerzucać winą
i takie z igły uczynić widły,
by dochodzenia prawdy obrzydły.
Zawsze się znajdzie mecenas taki,
co dokumenty zmieni w poszlaki,
a oczywistość na domniemanie.
Zlecałeś coś mu? A strzeż mnie Panie!!!
Gazeta Polska, niemiecki szpieg
ciekawej książce nadali bieg.
Teraz czekają, czy na publice
zrobią wrażenie stół i nożyce?
Marek Gajowniczek, 29 października 2016
Wiatr ogarnął z liści.
Deszcz płytę oczyścił.
Widoczna zmiana atmosfery.
Piorun nagle strzelił.
Grad wszystko wybielił.
Zostały wyraźne litery.
Tu leży zabity.
Przed światem ukryty
w pośpiesznych wyroków gorączce.
Teraz przypomniany.
Wrócony. Nazwany.
Odnaleziony na Łączce.
Zakryci kapturem,
skuleni pod murem,
czekamy, aż minie ulewa.
Po niej podejdziemy.
Dzisiaj więcej wiemy,
a prawdę musimy odgrzebać.
Na przekór pogodzie,
przesądom i modzie,
opiniom księdza kadrynała -
podniesiemy wieka.
Świat prawdy doczeka.
Potrzeba wątpliwość rozwiała.
Świat zmienił oblicze.
Grad przygasił znicze,
a wicher w pomniki uderzył.
Czas gorycz wysuszy.
Lżej będzie na duszy.
Uwierzy ten, kto nie wierzył.
Marek Gajowniczek, 29 października 2016
Gdzieś już czeka i ta moja chryzantema.
Śnieżnobiała, postrzępiona rozmyślaniem.
Potargana uśmieszkami nie na temat.
Jaka będzie, gdy rozkwitnie i się stanie?
Oni wiedzą. Może śledzą dobrotliwie
każdą zmarszczkę, która oczy wznosi w górę
i powiewem niepewności i zadziwień
ukazują wirtualną swą naturę.
Po resecie na tym świecie się zjawiają,
wspomnieniami, westchnieniami zajrzą w oczy.
Są gdzieś obok. Przepływaja i czekają,
kto w ten świat ich z chryzantemą swoją wkroczy.
Powitania niosą spokój przemijania.
Pamiętania i pytania ożywają.
Na podpowiedź nie ma w nas oczekiwania.
Odpowiedzi za nas oni wszystkie znają.
Gdzieś już czeka i ta moja chryzantema.
Śnieżnobiała, postrzępiona rozmyślaniem.
Potargana uśmieszkami nie na temat.
Jaka będzie, gdy rozkwitnie i się stanie?
Marek Gajowniczek, 27 października 2016
Nawalanka! Na Walonię!
Chceta CETA? Jak nie, to nie!
Ale choć niepodpisana,
będzie w Unii stosowana.
O co chodzi? - ktoś zapyta.
Umowy nikt nie przeczyta.
To prawdziwa jest Enigma
i nosi diabelski stygmat.
Nie wiadomo, gdzie jest racja?
Ważna jest modyfikacja
ostrzeżenia: Nie dotykaj!
Jest w tym słowo - genetyka.
Nie ma mowy tu o cenie.
Z genetyką pochodzenie
bardzo ścisle jest związane,
ale też jest zakazane.
Bo wiadomo - takie czasy.
To już może dotknąć rasy
i skończyć się jak zły sen,
gdy wypłynie słowo - gen.
Skojarzenia z chromosomem
też muszą być utajnione,
by uchronić politykę
przed jajeczkem i plemnikiem.
Inaczej zaczną się czystki.
Krzyk podniosą feministki,
a skundlona część narodu
zacznie szukać swego kodu.
Uchwalić? Czy nie uchwalić?
Na Walonię trzeba zwalić!
Zmienić sposób i podejście.
Rzecz wprowadzić tylnym wejściem.
Marek Gajowniczek, 26 października 2016
Przy szynkwasie ostro gra się.
Głodni siedzą równo.
Tym z fundacji zawsze da się.
Pozostałym - g....!
Czemu? - Bo... nie!
Żart na stronie.
Uśmiech bufetowej..
Kredens pusty. Dość rozpusty.
Brak Rozencwajgowej!
Kwity w Excel.
Kto ma weksel?
Pan sędzia rozważy.
Wyrzućcie stąd tego beksę!
Jest ktoś z Miejskiej Straży?
Wszystko mieli - czyścicieli,
służby i papugi,
a zwykłych obywateli
powpędzali w długi.
Są w ordynku. Stan spoczynku
działać nie zabrania!
Był trybunał. Sądzić umiał,
a teraz zbaraniał.
W pełnych blaskach, przy oklaskach
usiedli na kasie.
No... chłopaki! Przyjdzie Jaki?
A ten? Gdzie tu pcha się?
Jedzą, piją, lulki palą.
Elity swawola
i tym się przed światem chwalą.
Bajki czyta Polak.
Marek Gajowniczek, 26 października 2016
Wielu dopadł już listopad,
chociaż wciąż jest w drodze.
Słupek poparcia nie opadł.
W lewej nodze modzel?
Władcy świata przed wyborem.
Wstrzymano oddechy.
Mamy codziennie wieczorem
niemało uciechy.
Piszą Niemcy o przestępcy,
co zlecił Połtawie,
gdy przylecą cudzoziemcy -
ingerencję w sprawie.
W pełnym blasku rzecz o lasku
znowu powróciła,
gdy znalazła się w potrzasku
niebezpieczna siła.
W listopadzie cień się kładzie
na Październikową...
Będą marsze po paradzie.
Świat ma problem z głową!
Rosja - USA... Ból globusa.
Zmiany? Czy przekręty?
Idź pokuso do lamusa,
bo nikt nie był święty!
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.