Marek Gajowniczek, 8 kwietnia 2016
Gdzieś na szczytach, ponad nami,
ludzie biją się z myślami,
jak utrzymać się na tronach
i trwa walka nieskończona
w strefach rajów podatkowych.
Obmyślają wielkie głowy,
jak ukrywać swe sezamy.
Może przesłać do Panamy,
na Jersey lub na Kajmany?
My kłopotów tych nie mamy.
Dla nas problemem jest ZUS,
a radością pięćset plus.
Nawet, gdy jednorazową
dadzą podwyżkę groszową,
dla niektórych jest to szok,
że taki odważny krok
podjął dla nas ktoś na szczycie.
Nie dla wszystkich rajskie życie
i transfery i dotacje.
Teraz, kiedy reklamację
złożyliśmy na Brukselę -
nie dadzą nic, lub niewiele
z tego, co się należało,
skoro wolności się chciało.
Mają konta, mają kody
i znaleźli już powody,
żeby grosz wycisnąć z biedy.
Holendrzy, Niemcy i Szwedy
przyjeżdżają na kontrolę,
a ja gwiżdżę i chromolę...
Znowu skrzypek wszedł na dach.
Tańczy, a w kurniku krach!
A na grzędach - tarapaty!
Franki boją się o raty.
AmberGold chce wyjść zza kratek.
Cóż od biedy chce dostatek?
Widać znowu ma za mało,
chce, żeby to dalej trwało
i z podręczną prostytucją
głosują za rezolucją.
Cieszy się nasze pokłosie,
a ja mam to wszystko w nosie,
albo jeszcze głębiej w sobie.
Wierszyk piszę. Rzepkę skrobię.
Marek Gajowniczek, 8 kwietnia 2016
Czemu w Formacie Nordyckim
występują głównie Icki?
Wzór nordycki - nie słowiański,
także nie amerykański,
przypisuje nowe imię
podzielonej Ukrainie.
Cóż to jest za polityka,
a gdzież tam szukać Nordyka?
Łatwiej już jest o Kałmuka,
ale ktoś Nordyka szuka.
Dyplomacja sektorowa,
coś przed naszym wzrokiem chowa,
a słowiańszczyzny nie kocha,
ani Łemka ni Wołocha,
ni Kozaka ni Hucuła.
Wzór nordycki - wyższy pułap!
Rozmawiają pany - chamy,
lecz dlaczego do Panamy,
aż wywożą swe miliardy?
Czy z miłości? Czy z pogardy?
Może na wszelki wypadek,
jakby chodziło o spadek,
lub o podział w tej rodzinie.
U Nordyków wszystko płynie
tam, gdzie lepiej się powodzi.
A Holender się nie zgodził!!!
Marek Gajowniczek, 8 kwietnia 2016
Gdybyś mógł tam spojrzeć w luk,
wiedziałbyś dlaczego "...Cook"
zacumował w porcie w Gdyni.
Jaskółka wiosny nie czyni,
lecz choć jeden to niszczyciel,
zadba o to, by na szczycie
nie przyszły komuś do głowy
telefony "pomysłowych"
o walizkach na lotniskach
i by zagranica bliska
nie czyniła prowokacji
wobec braku demokracji.
Kiedy Unia złością dyszy,
wymuszenie chwili ciszy
obu stronom dziś się przyda,
bo tuż obok jest hybryda.
Trochę zmilczą rusofile
i to byłoby na tyle.
Marek Gajowniczek, 7 kwietnia 2016
Trudno uwierzyć, choć rzecz jest znana,
skąd to milczenie w sprawie kapłana.
Przykryto ciszą apel wznowienia.
On czeka. Inni wyszli z więzienia.
Czy Dni Młodzieży, czy Episkopat
zdecydowali, by nastrój opadł
i wszyscy wzięli "na przetrzymanie",
by nie wspominać o tym kapłanie.
Bo przecież Jerzy walczył ze smokiem,
a to dziś nie jest dobrym widokiem,
gdy raj panamski owoce zbiera,
a miłosierdzie w ludziach umiera.
Boją się przyjąć w domach migrantów,
bo paszportowych zbyt wiele kantów
przymkniętym okiem sieć dziurawiło
i wszyscy wiemy czym się skończyło.
A pan Witkowski spokojnie czeka,
lecz do decyzji droga daleka.
Najpierw jest Smoleńsk, a potem tama.
Przyczyna zwłoki nadal nieznana.
Ciężki ten kamień na grobie leży.
Grzech pierworodny nie dla młodzieży.
O swój ogonek zadbała pliszka.
Liczy się tylko przyjazd Franciszka!
Wolontariusze też mają dusze,
a Kościół dźwiga krzyże przymuszeń.
Sam pan mecenas jest dziś "uśpiony",
a Solidarność nie chce bić w dzwony.
Kto ludziom powie, o co tu chodzi?
Kto komunikiem nieba dowodzi?
Świadkowie leżą dawno pokotem.
Najpierw Trybunał, a Jerzy potem?
Tak polityka nadal utyka,
a miała zniknąć dawna praktyka.
Ktoś jednak strzeże i nie pozwoli.
Prawda tkwi w wierze, a nie ma woli.
Marek Gajowniczek, 7 kwietnia 2016
Przyczepił się rzep dziewczynie
na granicy przy Rzepinie.
Chwycił włosy. Mocno siedzi.
Śmieją się z Polki sąsiedzi.
Podróżować można z rzepem,
więc dlaczego na kobietę
Unia zwraca swoje oczy?
To nie jej przecież warkoczyk.
Uważnie dziewczynę śledzi,
a rzep jak siedział, tak siedzi.
Obmawianie - zwyczaj świński,
nawet, gdy to rzep rzepiński.
Marek Gajowniczek, 6 kwietnia 2016
Słyszeliśmy to od lat,
że ktoś nasz zaleje świat
i weszło w nasze umysły,
że zaleje, lecz do Wisły.
Zrozumienie fakt utrudnia,
że zalewa, lecz z południa,
a było dla nas sekretem,
że się stanie przez kobietę.
Na dodatek - przez znajomą,
nieprzychylnie nastawioną.
Miała tu być Ameryka,
lecz się cofa i unika.
Anglia odchodzi na stronę.
Markują u nas obronę.
Nie zasłonią nas spódnicą.
Stawaliśmy pod Legnicą
i pod Wiedniem i na Kresach.
Teraz tamę w interesach
musimy postawić sami,
zanim będziemy zalani.
Jeszcze mamy na to szanse,
ale jakieś Timmermanse
pod bastionem minę kopią,
wiedząc - sami się utopią.
lecz nas także chcą pogrążyć.
Tusk nakazał skałę drążyć
w obawie o własną głowę,
lecz do Unii wchodzi nowe
i tego się nie zatrzyma.
Nowy Potop się zaczyna?
Na to nasza brać prawnicza
Rok uchwala Sienkiewicza
i promuje polityka
bohatera - Latarnika.
Gdzie współcześni nam Kmicice?
Nie ma miejsca w polityce
dla rycerskich zawadiaków.
Mówią: - Nie od razu Kraków...
gdy naprzeciw jest hybryda.
Kompromis się może przydać.
Pozostaje wiele obaw
Nie pomoże sam Zagłoba,
który chce rokosze wszczynać,
ale prosi o węgrzyna.
Węgrzyn poniesie oleum
i znajdziemy panaceum
na ordyńca i na zdrajcę.
Ja opiszę wam to w bajce.
Marek Gajowniczek, 6 kwietnia 2016
Co Unia z nami wyczynia?
Kompromis w sprawie Katynia?
Kompromis w sprawie Smoleńska
i Odsiecz ma być... Wiedeńska?
A cóż sobie wyobraża,
że nas straszy i obraża,
jak naród podległy sobie,
przypisany jej w umowie?
Komuniści i "cykliści",
liberały, konformiści,
butni, nie chcą ugiąć karku.
Rządzą tu, jak na folwarku!
Retoryka jest już chamska.
Unia staje się islamska.
Do obcych dołącza światów
biorąc ludzi z Kalifatu.
Jakże nam się nie sprzeciwić?
Mogą bardziej nas zadziwić.
Gorsze rzeczy o nas pisać...
a może by się wypisać?
Nie czekać, aż będzie gorzej!
Skoro taka Anglia może...
to i dla nas jest też szansa,
by stąd przegnać Timmermansa.
Marek Gajowniczek, 5 kwietnia 2016
Przynosi kwiecień tulipany.
Jedne przylecą z KLM
a drugie los nierozwikłany
przypomni wracającym snem.
Zgubiony obraz, pamiętany,
przed prezydenckim stanie lwem
i mgłą zasnują się ekrany
i usłyszymy odgłos ten:
To błąd pilota i brawura!
Głos pijanego generała!
Złamana brzoza to nie bzdura!
Komisja werdykt już wydała.
Oślepną znowu satelity
i nie powiedzą nic nasłuchy.
Świat będzie milczał o zabitych.
Odwróci się plecami, głuchy.
Zatrzasną drzwi do Trybunału
i będą czekać przedawnienia.
Rozścielą poprawności całun
i będą mówić: - Świat się zmienia!
Jeszcze nadzorców naślą na nas.
Pozwy w Strasburgu będą czytać.
Sprawdzą czy się nie jątrzy rana.
O Smoleńsk zabronią zapytać.
I tylko żółte tulipany
kolorem swoim ostrzegawczym
przypomną dowód nieoddany
strzeżony wciąż przez układ sprawczy.
Zbierze się znowu Podkomisja,
a naród pójdzie na premierę.
Pan Lasek powie w telewizjach,
że fikcji w filmie jest za wiele.
Czas mija. Słowa już nie znaczą.
Katyń zostaje na stulecia
i tylko żony czasem płaczą,
lecz się starają, nie przy dzieciach.
Marek Gajowniczek, 5 kwietnia 2016
Antypolski instruktaż dla niemieckiej prasy?
Pani kanclerz najwyraźniej pomyliła czasy.
Czarny pi-ar był właściwy dla czarnych mundurów.
Obraz nazisty prawdziwy wystaje zza murów.
Jego dzieci znowu przeciw Polsce występują.
W czas Goebbelsa zmienią Wersal, gdy o nas pisują.
Teraz z Ruskim są całuski polityki nowej.
Czarne krzyże coraz niżej schodzą do Krzyżowej.
Gdy posłucha Axel Springer co mu kanclerz radzi,
to prasówki - gadzinówki przegnać nie zawadzi!
Uznać, że to antypolska i wroga nam mowa.
Kanclerz pewnie wybór przegra. Tusk się nie uchowa!
Marek Gajowniczek, 5 kwietnia 2016
Wzdłuż Alei Ujazdowskich idzie wiosna
i obcasem stuka w kostki chodnikowe.
Już po Tusku żaden ślad nawet nie został.
Jest tak samo, ale wiemy - przyszło nowe.
Pod drzewami, szpalerami stoją bratki,
a na bramie do Łazienek plakat zwisa.
Goście z Unii pakują pewnie manatki,
a sekretarz długi raport już napisał.
Lekki powiew od ambasad mocarstwowych
trącił pączki na gałęziach wschodnim chłodem,
ale słońce szybko im rozgrzało głowy.
Chce rozrastać się, rozwijać wszystko młode.
O Strasburgu nikt nie myśli dziś w Alejach.
Niech się Tusk w Brukseli strachem własnym miota.
Idzie wiosna, a z nią na lepsze nadzieja.
Telewizja tylko bębni o kłopotach.
Młode mamy pokazują się z wózkami.
Zapełniają miejsca dawnych demonstracji
i na plus zapisujemy sami,
że nie będzie już o zimie publikacji.
Wzdłuż Alei Ujazdowskich idzie wiosna
i obcasem stuka w kostki chodnikowe.
Już po Tusku żaden ślad nawet nie został.
Jest tak samo, ale wiemy - przyszło nowe.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.