Marek Gajowniczek, 18 lutego 2016
Na żart to wcale nie zakrawa -
o demokrację i o prawa
wiele wzniesiono rewolucji,
a skutki późniejszej destrukcji,
aż nadto dzisiaj są widoczne,
a często zdarzenia uboczne
ściągały ludzi na ulice.
Rola zamętu w polityce
do dzisiaj jest nieprzeceniona,
gdy jakiś idol, lub ikona
spada z wysokich piedestałów.
Zasiada Jankiel do cymbałów
i grzmi wielkimi tytułami.
Ktoś krzyczy: Nie jesteśmy sami,
bo cały świat nas przecież wspiera.
Gromada jakaś się uzbiera
i będzie bronić do ostatka
poobijanych na upadkach
rycerzy okrągłego stołu.
Trybunał według protokołu
swój ostateczny werdykt wyda.
Niesprawiedliwość to ohyda
i niech rozstrzyga wola ludu.
Było już wiele takich cudów.
Są ich gotowe scenariusze,
a gdy palca podasz koniuszek,
chwytają od razu za dłoń.
Na speca od dywersji skroń
spojrzano tak, jak na Zielonkę,
lecz media inną nam nagonkę
serwują już od kilku dni.
Pod stołem podobno się tli,
a na nim ostatnim porywem
prawdą być może nieprawdziwe.
Marek Gajowniczek, 18 lutego 2016
Należy pytać o przyczyny.
po co jest tyle tej zadymy,
że na nic więcej miejsca nie ma?
Czy może się odwrócić scena?
Należy spoglądać na skalę,
gdy nic już nie liczy się wcale,
poza wielką dymną zasłoną.
A może coś postanowiono?
Popatrzmy na naprowadzanie.
Lepiej już teraz, nim się stanie!
Co może skutki mieć fatalne!
Piszą: "Wydania są specjalne"!!!
Marek Gajowniczek, 17 lutego 2016
Próbują coś zdjąć nam z oczu,
jak iluzjonista,
byś nie widział i nie poczuł.
Sprawa jest nieczysta.
Czy to gest dla Ameryki
po rozmowach NATO?
Poczekajmy na wyniki.
Co nam dadzą za to?
Czy to cień dla innej sprawy,
która w tle się toczy?
Od telewizyjnej wrzawy
zamykamy oczy.
Czy jest coś o Popiełuszce?
Może o Smoleńsku?
Tak właśnie tokują głuszce,
a walczą po męsku.
Wrócił Teatr Telewizji.
Wszystkie surmy grają.
Jest w tym wiele hipokryzji,
lecz pewnie coś mają.
Marek Gajowniczek, 17 lutego 2016
Z fusów i z wróżb
aktywność służb
jest dzisiaj nieprzypadkowa.
Wiele się dzieje.
Nie wiesz skąd wieje.
System się chwieje i zmowa.
Nie ryczy z bólu ranny łoś,
ale się ktoś nie poddaje.
Tak w służbie bywa - coś za coś!
Takie tu są obyczaje.
Zmiany, awanse.
Ktoś stracił szansę.
Ktoś pragnął odsprzedać pamięć.
Agent na wizje.
Szybkie decyzje:
Natychmiast wymieć, lub zamieć!
Janka na barkach wynoszą psy.
Hannibal zapuścił brodę.
Luty obudził majowe gzy.
Co może wstrząsnąć narodem?
W kraju, jak w garncu.
KOD - protest starców,
bo milion nic nie dostanie.
Prokuratorzy
wreszcie są skorzy...
Co wiedzą Amerykanie?
Dżuma? Podagra?
Szwagier... na szwagra?
A żonę zwolniono z pracy?
Zła jest ferajna.
Zmyłka McCaina.
Pilnujcie kraju Rodacy!
Marek Gajowniczek, 17 lutego 2016
Znam dobrze Wojskowy Instytut
od zewnątrz, a także od środka
i nieraz pomagano mi tu
w czasie trzeciego stopnia spotkań.
A działy się w nim różne rzeczy
podobnie jak na filmie znanym
na którym pewien Ojciec Chrzestny
był przez policję ochraniany.
Dziś zagrożono wielkim siłom
i bardzo znaczącym osobom
i tak akurat się zdarzyło,
że pewien as skończył ze sobą.
Podobno strzelił sobie w skroń
nie mówiąc wcześniej nic nikomu,
a Ojciec Chrzestny, Boże broń,
powierzył się opiece Gromu.
Nieraz zawiodło mnie przeczucie.
Do zastanowień fakt mnie zmusił,
że jednocześnie w Instytucie
chroniony przejść badania musi.
Nic nie znaczące - rutynowe.
Nie trzeba więc na zimne dmuchać,
lecz kiedyś już stracono głowę
i wolę wiadomości słuchać.
Marek Gajowniczek, 16 lutego 2016
Dumają dawni prezydenci,
notable i byli premierzy
jaki to zamiar świat pokręcił
i w kogo następnie uderzy.
Przestały mrugać dawne gwiazdy
patrząc na blade jeszcze, nowe,
kto poprzestawiał tak rozjazdy,
że można na nich stracić głowę.
Dziś spadkobiercy milionerów
nie mają już tego rozmachu.
Płynie przez czas okręt bez steru,
a bliski wschód wypycha zachód.
Powszechna jest niepewność jutra,
a o historii zapomniano.
Perspektywa jest raczej smutna,
choć zmianę serwują za zmianą.
Kto jest współczesnym Rasputinem,
co zatruł Babilonu rzeki?
Komu przypisać za to winę,
że rozpad widać niedaleki?
Jednoczyć miało zagrożenie,
lecz nikt nie boi się horrorów,
bo pozbawiło uczuć Ziemię
internetowej wioski forum.
Nikt nie ogarnia. Nie rozumie.
Pomieszał Babel nam języki.
Człowiek rozmawiać już nie umie
w kłamstwach poprawnej polityki.
Maleńki kroczek zrobiliśmy
w niepewne Trzecie Tysiąclecie.
Popatrzmy dobrze, gdzie zaszliśmy
i na jakim żyjemy świecie?
Marek Gajowniczek, 15 lutego 2016
Dobrze wiedzą na Łubiance
i w gabinetach kremlowskich,
kiedy wykorzystać szansę
i jakie wyciągać wnioski
z bezradności przeciwnika,
gdy wewnętrzne walki toczy.
Bardzo stara to praktyka.
Kampania przesłania oczy.
Doczekano więc momentu,
by nacisnąć i postraszyć.
Spory, walki pretendentów
mogą wiele w wojnie znaczyć,
a sympatie i podziały
rozgrzebały politykę.
Rosji świat się boi cały.
Putin liczną ma publikę.
Psycho-wojnę toczy prasa,
aż trzęsą się poprawności.
Wojna - pokój? Kryzys - kasa?
Załagodzić? Czy zezłościć?
Rośnie tłum uciekinierów.
Nowe sankcje na granicach.
Stratedzy to zbiór frajerów,
a co zrobią? - Tajemnica!
Pełznie wojna po pustyni.
Incydentów iskrzą styki.
Co teraz Putin uczyni?
Był telefon z Ameryki.
Umarł sędzia. Będzie nowy.
Istotne są prawa gejów,
a w silosach atomowych
sterczą szpice zmiany dziejów.
Dziwna wojna - hybrydowa,
a w Aleppo jest gorąca.
Interwencja, albo słowa?
Niech nikt nowy się nie wtrąca!
Pan Miedwiediew świat postraszył:
Wracamy do zimnej wojny!
Ludzki rozum w kąt się zaszył.
Kraj nie może spać spokojny.
Marek Gajowniczek, 14 lutego 2016
Kiedy zabijano muzy,
nikt nie płakał na Parnasie.
Klasykę zmieniono w gruzy.
Ostrzegano o tym czasie,
że nadejdzie i zrujnuje,
że ośmieszy i obrzydzi
i nikt nawet nie odczuje,
gdy opłacą straty żydzi.
Kiedy prostak gwałcił sztukę
i w Sztokholmie i w Kolonii
znaleziono w prawie lukę.
Wciąż znikali niewygodni
i przymykano powieki
na odgłosy gilotyny.
Nie palono biblioteki,
lecz w niej syczał wciąż lont drwiny.
Laur zmieniono w łapówkę.
Druk w brukowce. Noble w śmieszność.
Zamknięto miłość w probówkę.
Wykreślono słowo "wieczność".
Nowe posągi bez głowy
przypomnieć miały Brukseli,
że nastał porządek nowy,
a ten dawny diabli wzięli.
Tylko gdzieś na krańcu świata
w zaściankowej ksenofobii,
nie bali się ludzie bata
i woleli być niemodni.
Drogi tu były Krzyżowe.
Ludzie przy kolejnych stacjach
i nie miało wejścia nowe.
Nastąpiła konsternacja.
Ma być miejsce dla każdego!
Dochodziło nawet z Rzymu.
Siła złego na jednego,
lecz nie pomógł strach i przymus.
Nie pomogły parlamenty,
rady i Weneckie Sądy,
więc rozległy się lamenty,
że już na to nie ma mądrych.
Marek Gajowniczek, 14 lutego 2016
Kto zyska? Kto straci?
Kto nic z tego nie ma?
Komu się opłaci,
a kto przespał temat?
Ekspert i dziennikarz,
wszystkim wytłumaczą,
czym jest statystyka
i co słowa znaczą.
Mniejszości niepokój
niesie baloniki.
Nie chce patrzeć z boku
na takie praktyki,
które z gabinetu
wypraszają tatę
i dawnych sekretów
rozdzierają szatę.
Ruszyli zieloni,
cykliści, rolkarze.
Tu my, a tam oni,
a te same twarze.
Miało być radośnie,
a wszędzie fermenty.
Czy to już przedwiośnie?
O! Święty Walenty!
Marek Gajowniczek, 13 lutego 2016
Rodzi się pomysł pomału
Trybunału Trybunałów.
Nigdy dobrej dość nauki
jak zdejmować z głów peruki
i tamę postawić kantom
oraz przyszłym azylantom.
Tym angielskim oraz szwedzkim
dokładnie obejrzeć plecki,
czy nie mają tam znamienia
lub oznak przynależenia
do wpływowej, obcej grupy,
która ukrywała trupy
na wielu nieznanych łączkach.
Minie wówczas nam bolączka
wiecznego immunitetu,
a z odtajnionych sekretów
sprawiedliwość twarz pokaże.
Zamiar jeszcze w sferze marzeń,
lecz się kiedyś może spełnić
zanim im się czas wypełni.
Zanim Fundacja Körbera
ludzką pamięć pozaciera.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.