Marek Gajowniczek, 4 sierpnia 2015
Zwykła apatia
upalnych dni.-
Niechęci matnia.
Rozumek śpi.
Palec się tylko
rusza w sandale.
Utkwiło szpilką
słowo w upale.
Ultrafioletu
potężna dawka,
a dla poetów -
zielona trawka.
Kryjówka w cieniu
i słów golizna.
Radość w milczeniu.
Żar na spuściznach.
Bezruch, stagnacja,
skołkowacenie.
Słoneczna spacja
wciśnięta w ziemię.
Zdjęte koszule
porywów wszelkich.
Ukryte w mule
wierszy muszelki.
Marek Gajowniczek, 3 sierpnia 2015
Wyprowadzka kota z domu.
Kot przeszkadzał tutaj komuś.
Dokarmiały go dwie panie,
a w piwnicy miał mieszkanie.
Zarząd nie chciał kota mieć,
więc imigrant - nowy cieć
zamurował mu okienko.
Dziś los kota nitką cienką.
Mieszkał tutaj kilka lat.
Przez te lata zdziczał świat.
Sumienia nie mają ludzie.
Gdzie ten kotek teraz pójdzie?
Nie rozumiał, co się stało,
że się ludziom odechciało.
Słoikowe posiadanie
wymówiło mu mieszkanie.
Wielkopaństwo mocne w gębie
już przepędzić chce gołębie,
bo mu niszczą parapety.
Rządzi wspólnota... niestety.
Może to najniższy szczebel,
ale także ma swój knebel.
Skoro przepis mu pozwala,
eksmituje i wywala.
Żadnych racji tu nie szukaj.
Zarządzanie to jest sztuka.
Czasem się zamienia w kram,
gdy administruje cham.
Marek Gajowniczek, 2 sierpnia 2015
Jak trafić do ludzi,
gdy system się trudzi,
byś nie mógł przekroczyć progu?
Byś przestał się łudzić,
że sumienia zbudzisz.
Już lepiej powierzaj je Bogu.
Skazany na ciszę
i upchnięty w niszę
w cenzorskie splątany pęta,
pisz sobie a muzom,
bo medialnym tuzom
nie depczesz już nawet po piętach.
A kto to przeczyta?
Deskami zabita
jest strona, okno w internecie.
Czas szybko ucieka.
Nie drażnij człowieka!
Bez sensu o wolności pleciesz.
Twe loty niziutkie.
Jesteś krasnoludkiem
za gęstą wyborów kratą.
Gdzieś widzów miliony
składają pokłony
koncernom, prasowym magnatom.
A twój wierszyk w chmurze
nie powisi dłużej
i zniknie, gdy zgasisz ekranik,
a tobie pokora
zostanie i nora.
I to jest wieczna twoja pani!
Marek Gajowniczek, 2 sierpnia 2015
Czemu smutne masz oczy Warszawo?
Skąd w nich tyle wzruszenia i łez?
Nie liczyłaś na świata łaskawość.
Sprzeciw w Tobie był zawsze i jest.
Polityce wciąż nie chcesz bić brawo.
Propagandzie pokazujesz gest.
Dyplomacji pozostawiasz słabość
Masz w pamięci wciąż sierpniowy chrzest.
Wciąż rysujesz na murach Kotwicę.
Dobrze wiesz, co znaczyło Podziemie
Zakwitają flagami ulice,
a ryk syren Cię dławi wzruszeniem.
Tacy sami to byli chłopcy
i tak samo się śmiały dziewczęta.
Chciał Cię z mapy wymazać obcy,
a Ty rośniesz i wszystko pamiętasz.
Gdy jedynie Amerykanie
w beznadziejne wyruszali loty,
kiedy tu umierało Powstanie.
Ty to wiesz i pamiętasz o tym.
Do dziś szukasz tych śladów i grobów,
po późniejszych katowniach UB,
ukrywanych na wiele sposobów.
Świat Twą pamięć zawłaszczyć chce.
To nie smutek błyszczy w Twoich oczach,
tylko blaskiem zapala się złość.
Tamtych dni wciąż w nich widać przeźrocza,
gdy fałszerstwom chcesz powiedzieć: - Dość!
Marek Gajowniczek, 2 sierpnia 2015
Ten sierpień też był gorący.
Okupant wszędzie się cofał,
a drugi do nas idący,
już wiedział, że Europa
wyglądać będzie inaczej
i nowe będą podziały.
Rocznica. Blaski odznaczeń.
Wspomnienia pieśnią zagrały.
Bo nasze tu były zgliszcza
i nasze tu były groby.
Ojczyzna - sercu najbliższa.
Układy. Pakty. Sposoby.
Los Polski nie miał znaczenia.
To była cena zwycięstwa,
a świat się podobnie zmieniał
w rozbłyskach zbrodni i męstwa.
Zapłacą za wszystko młodzi.
Za wczoraj, jutro i dziś.
To dla nich pamięć i podziw.
Musieli i chcieli iść,
bo każda chwila wolności
bezcenna jest tu - nad Wisłą.
Rocznica. Rząd i tłum gości.
Łzy w oczach. Spojrzenie w przyszłość.
Marek Gajowniczek, 31 lipca 2015
Przeciw traktatom i układom,
okupacjom obcego wojska,
W niebo okrzyk wznosisz Warszawo:
To nasze państwo! Tu jest Polska!
Płacimy zawsze każdą cenę.
W piersiach nam nie zabraknie tchu.
Z butelką w ręku, lub ze Stenem
stajemy na godzinę W.
Wie o tym każde pokolenie.
Zawsze, gdy grozi wojny zamieć,
stajemy nie myśląc o cenie.
Cześć bohaterom! Chwała! Pamięć!
Marek Gajowniczek, 30 lipca 2015
Dobra pora na wywczasy
i na odpoczynek.
Oderwanie się od prasy.
Pytań o przyczynę.
Dobry czas na wygaszenie
partyjnej zadymy.
Na spokój i przemyślenie.
Może pomilczymy?
Dobry czas na oderwanie
od wszelkich sensacji.
Na czekanie. - Co się stanie
w dziwnej demokracji?
Każde lato to już ma to
utrwalone w sobie,
że choć nawet niebogato -
chce odpocząć człowiek.
Nie pozwolą nam na ciszę
wrzeszczące ekrany.
Dość już medialnych zadyszek!
My odpoczywamy.
Marek Gajowniczek, 29 lipca 2015
Wczorajszy wiatr przewrócił słupa.
Razem ze słupem pomysł upadł
na podtrzymanie całej linii.
Już dawno wspierać go powinni,
ale jak to w energetyce,
ulegli obcej polityce.
Jest takich słupów jeszcze kilka,
a "nosił wilk, ponieśli wilka".
Z upływem czasu wszystko gnije.
Kręci się gra o to: - Co czyje?
Pogody teraz są niezdrowe,
a wszyscy wiemy: - Idzie nowe
i piramida rośnie strat.
Gwałtowny teraz bywa wiatr.
Niektórzy grają na destrukcji
i afrykańskich rewolucji
za dużo teraz jest przy gazie.
Szczegółów nie znamy na razie,
ale i na nas się odbije.
Kręci się gra o to: - Co czyje?
Ten stary słup tu dużo wspierał.
Podtrzymywał, chronił, popierał
i nieraz zapobiegł upadkom.
Był jak ten holding - matek matką
i opierano na nim plany,
ale się stało. Idą zmiany.
Marek Gajowniczek, 28 lipca 2015
Przesiąkają wały naszej cierpliwości.
Tak nie musi prymitywnie w Polsce być.
Więcej taktu nam potrzeba i grzeczności.
Po naszemu powinniśmy znowu żyć.
Wulgaryzmy pozostawmy politykom,
a brutalność przegniłemu systemowi.
Zły obyczaj nie przychodzi do nas znikąd.
Obcych wzorców nie potrzeba narodowi.
Proszę Pani! - niech znów wróci. Proszę Pana!
Dziś nie musisz zaraz z każdym być na ty,
kto postawę osła ma, albo barana.
Są tu ludzie przyzwoici i są kpy.
Młodzieżowo niech się młody zachowuje.
Udziwnienia są właściwe w jego wieku.
Człowiek starszy już szacunku oczekuje.
Dostrzegania człowieka w człowieku.
Język przykład winien dawać. Sztuka uczyć.
Na matole niech wzorują się idole.
Odmienności należy wykluczyć,
a grzeczności zacząć już wymagać w szkole.
Zachowując uprzejmości znane zwroty
obronimy nasze gniazdo przed destrukcją.
Język może być przeszkodą, gdy kłopoty
sprawia władza genderową rewolucją.
Marek Gajowniczek, 28 lipca 2015
Świat się na prawdę krańcowo zmienił.
Turcy już walczą na obie strony.
Obama dziwnie tańcuje w Kenii.
Nad Polską gęsto latają drony.
Burzowe chmury i wiatry wieją.
Rząd obraduje w lokalnych niszach,
a premierowa jeździ koleją.
O referendum - milczenie, cisza.
Popsute lato. Dealer za kratą,
choć sąd go zamknąć nie miał zamiaru.
Już o Powstaniu śpiewa Sabaton.
Wkrótce Rocznica. Dodadzą żaru.
W Turcji na plaży panna się smaży.
Błyszczą na słońcu biustu poduchy.
Temat "In vitro" wciąż wśród witraży.
Nie przeszkadzają pannie wybuchy.
Na plaży leży. Uciekinierzy
gnają do łodzi. Płyną przez morze.
Nie chcemy obcych! Opór młodzieży,
lecz żaden sprzeciw nic nie pomoże.
Świat już jest inny. Wszystko zmienione.
Jest już możliwe płci uzgadnianie.
Ktoś chce Obamę pojąć za żonę.
U nas wciąż ciszej mówią o zmianie.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.