Wieśniak M, 30 czerwca 2011
kluczył gubił pościgi
zazdrosnych oczu
potem szedł przez wieś
z uśmiechniętymi wiadrami
wypijał herbatę w biegu
wracał do swoich
kurek i podgrzybków
w rozmowach odmieniał je
w każdym aspekcie
ciągle o nich opowiada
choć nikomu nie zdradzi
sekretnych miejsc
wierzy że zabrana grzybicą noga
jeszcze odrośnie
Wieśniak M, 29 czerwca 2011
ojciec często powtarzał
"każdy powinien być kowalem.."
dopóki nie wystygła
uderzał więc coraz mocniej
systematycznie i rytmicznie
aż do uzyskania
pożądanego kształtu
Wieśniak M, 28 czerwca 2011
gdyby poezję żywić jedynie
autorytetów poklaskiem
to czy wiersze nie byłyby
takie same znaczy...płaskie
Wieśniak M, 28 czerwca 2011
już dawno na obiad był czas
a wracać nie chciał nikt z nas
w siatce jedyny leszcz tkwił
świat się zatrzymał gdzies był
patrzymy na rybę ot tak
nieudał się połów to fakt
lecz
czuję że chwila doniosła
o wodę łomoczą wiosła
I nagle mówisz mi - wiesz?
- dobry i jeden leszcz.
Wieśniak M, 27 czerwca 2011
czytując pana mam pragnienia najśmielsze
uczyń mnie proszę swym kolejnym wierszem
wygładz całą rytmem upieść metaforą
rzuć na pohańbienie smakom i kolorom
poprowadź swawolną przez kolejne wersy
z pewnością twórcy że stworzył mnie pierwszy
zostaw tak bez puenty - mój wierszowy panie
pomyśl nad cyklem- ja zrobię śniadanie
Wieśniak M, 26 czerwca 2011
wiatr smyczkiem przywołał ptaki
za nimi przeciągłe szczekanie Pinkiego
szarpało poranne zamyślenie
w finale o trzy piły za dużo
Wieśniak M, 25 czerwca 2011
miłość wierność że nie opuszczę
czerwony dywan na skinienie
blade oblicze po nocnej zmianie
i konika na biegunach
Możesz się bujać
Wieśniak M, 25 czerwca 2011
odezwij się
nie należy ściszać naszej milłości
ale mów wolniej nie potykaj się o przedmioty
może jeszcze się odwróć
te twoje oczy
weź mnie za rękę
poczekajmy na ptaki i wiatr
Wieśniak M, 24 czerwca 2011
wrócił nad ranem
leżał przed drzwiami
i nawet nie miauknął
rozerwane ucho wyglądało fatalnie
pozlepiana krwawo sierść z grudami
zeschłego błota sprawiała że w pierwszej
chwili pomyślałem że to pomyłka
zanim się rozkleiłem zaniosłem go do domu
wieczorem wytłukłem pierwszą szybę
na razie u sołtysa
Wieśniak M, 22 czerwca 2011
czarnym żydem pedałem
snuję się za taborem
syty na każdym wolnym
centymetrze skóry
stałem nie tam gdzie trzeba
ale już idę kibicować drużynie
z obcego miasta
daję radę
zbieram puszki
i jabłka najbliżej drzewa
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.