10 lipca 2014
mniej więcej zamiast
to takie smutne kiedy miód zastyga w szkle
pitna żywica utrwala owocowego singla
przez lampkę więcej widać
nie trzeba przecież być atlasem
żeby w palcach obracać świat
nie należy
do siłaczy i mrugających gwiazdek
może mierzyłeś blask zamiast obmywać bose
faraonki zawsze wracają
ze stóp pod żebro
zieleń ma jeszcze tyle odcieni jasnych
spojrzeń ponad
fajansowe półmiski pełne złotych rybek
które poprzyrastały do sałaty
po wróżbie z łusek
odpraw śnieżynki i tandetnego mikołaja
z białej czekolady nikt nie tłoczy kakao
odpukam w niemalowane kiedy
przez próg przeniesiesz
warkocze lnu może nawet jedwab
na jedynie słuszną stronę aksamitnej poduszki
a wiosenne kwilenie pootwiera futerały
udomowionym cykadom
przepijam do tych co jeszcze kołują
na czas zwiastowania
nawet malowane usta oddają korale
zdejmują perły przed
swoim lądem zwyczajnych spraw