7 grudnia 2013
nie potrzebuję wiele
gdy nadejdzie ranek
obudzę zapachem kawy
nie pytaj która godzina
niepotrzebne pospieszne słowa
zaplanowane minuty
zostań
nie będę wygadywać o miłości
choć słowa różowieją
żyjąc własnym sensem
ucieknijmy
później zgub mnie
gdzieś między podłogą a sufitem
w roztargnieniu szukając
przesypuj skórę mojej klepsydry
palcami
zapłaczę ze szczęścia
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade