17 maja 2011
Melancholia ulicy
Ulice miasteczka które pamiętam
miały aurę z płótna de Chirica
domy przybrane w pióropusz dymu
witały cieniem zbłąkanych przechodniów
przydroźne drzewa kusiły owocem
kot na ganku grzejąc futro
szeptał sjestową mantrę
ulice miasteczka jak szlaki pielgrzymek
zbiegały się u stóp kościoła
gdzie dzwon mierzył regularnie trans
między pianiem budzika a nieszporami
(tylko dziewczynki biegnącej za kółkiem
nie mozna było spotkać)