18 sierpnia 2013
18 sierpnia 2013, niedziela ( droga )
Nic nie mam
Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem
Nawet nie wiem
Jak tam sprawy z lasem,
Rano wstaję, poemat chwalę
Biorę się za słowa, jak za chleb
Rzeczywiście, tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony
Nic nie mam
Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet
Nie zważam
Na mody byle jakie
Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie
Uczuć starym drapakiem
Rzeczywiście tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony
J. Harasymowicz
dzwony kościelne oznamiają siódmą. między dźwiękami, pani na dworcu sprawnie wplątuję się z zapowiedzią pociągu. starszy pan kosi trawę. od szóstej. grzecznie zwracam uwagę, że niedziela, czas odpoczynku. przeprasza. spać nie może, cisza krzyczy, przywołuje jak wróble do chleba, które ma w kieszeniach. siadamy na krawężniku. wspomina wojnę ja swoje bitwy.
/.../ Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka,
Słońce rozpływa się gasnącym złotem.
Pierścień dni moich z wolna się zamyka,
Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem./.../
L. Staff
starszy pan nie lubi jesieni. strzyka mu w kościach. bolą. nogi szczególnie. tak bardzo, że nie wychodzi z domu. i smutek. dogania go zewsząd. czuje jakby to była ta ostatnia jesień jego życia. zimą mało je. jeszcze mniej mówi i nie spotyka ludzi. ogląda fotografie, fajansowe figurki które podarowały mu dzieci. są daleko, tak bardzo, że nawet listy nie dochodzą. piszą maile, ale on nie wie gdzie takich szukać.
jeszcze chwilę rozprawiamy o drzewach i kuropatwach które przetrwały w tym miejscu inwazję ludzi. moje psiaki domagają się dalszej wędrówki. odchodzimy.
jest takie miejsce, które mijam po drodze. niewidzialna granica za którą rozmawiam z Bogiem. w myślach, więc nie wiem czy słyszy. konsekwentnie proszę, a dziś dopisałam do listy starszego pana. bo ja też nie lubię jesieni, więc może jak nas będzie więcej...
/.../ Wypiję kwartę jesieni,
Do parku pustego wrócę,
Na zimną, ciemną ziemię
Pod jasny księżyc się rzucę.
J. Tuwim