19 maja 2011
Zasypianie
Najbardziej lubię zasypiać. Kładę się na niewygodnym łóżku, w mojej kochanej pościeli i odpływam. Odchodzę od Ciebie. Odwracasz się plecami, a mi brakuje tchu. Nie mogę stłumić bolącego, konwulsyjnego płaczu.
Odchodzę od siebie. Lubię ten moment przejścia w półsen, jeszcze z resztkami świadomości. Po kolejnym bolącym dniu, po wyświechtanym „morzu łez”, lubię wpadać w bezkres nocy.
Przez długi okres czasu nie śniłam. Wielokrotnie zastanawiałam się, dlaczego moje noce są tak puste. Czyż jestem aż tak jałowa, bezbarwna i niewidoczna, że nawet one są przeciwko mnie?
Ale ostatnio wszystko się zmieniło. Zaczęło być tajemniczo i zmysłowo…
***
Chodnik. Patrzę na szare płytki smutnymi oczyma. Jest noc, uliczki naszego miasta stały się boleśnie wąskie i ciasne. Idę z Jagodą w tę czerwcową, a jednak czarną noc. Uliczne lampy świecą punktowo, tylko tam jest trochę ciepła.
Jagoda wygląda pięknie, ma perfekcyjny makijaż, gładką cerę, lśniące włosy, jest szczęśliwa. Spoglądając na nią, moje oczy zaczynają błyszczeć. Jest zachwycająca i niezwykle zmysłowa. To siostra mojego kochanka. Wchodzimy na klatkę schodową, a potem do jej mieszkania…
Mój kochanek jest blisko. Mam go na wyciągnięcie ręki po telefon, na wybranie numeru jego komórki. Jednak w ostatnich dniach moja ręka jest bezwładna, moje palce sparaliżowane, moja komórka wyłączona. Tęsknimy za sobą pomiędzy moimi
lampkami wina, pieluchami jego syna, moim awansem, jego samochodami, moim mężem, jego żoną, moim… jego…
Tak dawno nie pieścił moich uszu swoim głosem, tak dawno nie cieszył oczu swoim wstydliwym uśmiechem i nie dotykał ciała lubieżnym gestem.
Taka pustka w trwaniu pośród codziennych, najważniejszych i niezbędnych spraw.
Widzę, jak w tę czerwcową, a jednak czarną noc, stoi na tej wąskiej i ciasnej ulicy. Podchodzę do jego skórzanej kurtki, lnianych, jasnych spodni i blond włosów, a ON powoli odwraca się i …
***
Na jawie mój telefon jest włączony, ręka i palce sprawne, tylko jego komórka czasami poza zasięgiem…