24 kwietnia 2012
zawczoraj
wymyślone były wszystkie nasze noce
i wieczory wśród ogrodów semiramid
dni przesnute w pocałunkach aż do granic
za którymi czas nie istniał chociaż mamił
żeby sięgać poza krawędź
zauroczeń
powołałeś mnie do życia barwą wina
bursztynowym światłocieniem kręgu lampy
chwilą dłoni połączonych bez przynagleń
że czas odejść kiedy zgasną kandelabry
gdy przestaną nasze dzisiaj
z jutrem spinać
na klawiszach fortepianu grały cienie
wymyśliłam cię ich dźwiękiem barwą głosu
stary taper sączył nuty i niepokój
że nic nigdy nie trwa wiecznie ginąc w mroku
jakim czas nakłada ciągłą
anatemę
powołano nas do życia od przypadku
ciepło dłoni gdzieś zostało w szkle kieliszków
chwile dawno się rozbiegły tak jak wszystko
co zostało wymyślone a co przyszło
by się rozbić znów o burty
innych statków