6 października 2013
cholerniec
ludzie jak króliki skaczą po chodnikach
mnożą się i pędzą z hałasem i krzykiem
jesień ich pogania wciąż deszczu niesyta
o ja październiczę
płynę nurtem kroków po liściastych traktach
tłum mnie wkręca w bramy wraz z ulicznym szczytem
skałużone niebo mieli niczym wiatrak
o ja październiczę
na przystankach tupot wilgotnych kamaszy
tulą się kolana zimnym tchem podszyte
wiatr ciska kroplami przez twarze i dachy
o ja październiczę
poranny przymrozek ścina kwiatom głowy
wystawia na aukcję sucholistnym kwitem
brnę w słotnym powietrzu jesiennej żałoby
i wciąż październiczę
Apis Taur:
ląduję w kieracie co robotą zwany
no i znów szefowi nie złożyłem życzeń
czyn ten dobrze będzie mi zapamiętany
o ja październiczę
Issa:
na głowie mam tyle ile mam w głowie
nade mną deszcze – parasole suszy
z sił opada październik i padnie w listopad
o ja październiczę
i kogo to ruszy
Jaro:
a ja dzisiaj spokój mam nadzieję wyśnić
tak więc bez wahania udam się na pryczę
tam spojrzę na sufit swoich złotych myśli
potem krótko powiem...
o ja październiczę
Wieśniak M:
tanieje sukienka w pastele pod rynną
anioły zniewolone w odzieże dziewicze
upuszczają spojrzenia na bruk z tej przyczyny
że ja październiczę
Ania Ostrowska:
wyblakły w pamięci plaże
ile ich było nie zliczę
palmy i hoże dziewoje
co teraz?
zapaździerniczę
Bosonoga:
kiedy u sinego nosa zwisa kapka
i spod mgły oślizłej własnych nóg nie widzę
wtedy mnie dopada na wojaże chrapka
nie chcę październiczeć!
Ze specjalnym podziękowaniem dla Veroniki, której podebrałam owo październiczenie. Kto chce, a zwłaszcza Apis Taur, może kombinować następne zwrotki. Wszystkie zamieszczę. :)))