14 czerwca 2011
montana
w leśnych ostępach śpi prześwietlona
cisza paproci i dzikich malin
i rzeka śpiewa w kamiennych nutach
wydra wąsami buszuje w tonach
łowiąc w sieć uszu dźwięki z oddali
kroplami wody ciszę zakłóca
tropem zajęcy kroczy po błoniach
witraż z baranków i chmur na hali
w ramy obrazu dzięcioł się wstukał
zapachem ściółki sosen żywicą
liczę wspomnienia które się liczą
poukrywane w czasu onucach