Anna Maria, 9 maja 2013
Proszą o wolność
Zbyt prosta staje się w obliczu krwi
Zbyt pusta w słowach
Wychwytywanych przez gorące łzy
Niekochani odchodzą
Przychodzą nowi
Ze wzniesionymi w górę oczyma
Pełnymi blasku nieskażonych ambicji
Chcą jeszcze wierzyć
Chcą ufać
W gorącej nadziei położyć życie
Jak lawa mówią
Jak lawa przyjdziesz
Zalejesz pola gniewu
Zbierzesz gorące zasiewy
Wtedy nie my będziemy milczeli
Nie my rozpuścimy włosy
By z lepkiej słodyczy olejków
Z zamarłymi twarzami
Osuszyć Ci stopy
Nie my
Nadzieja uwięzła w splocie wątpliwości
Tak długo czekamy
Że aż pamięć uległa codzienności
Naucz nas kochać
Nawet miłość zdziwiona zamarła
Nawet chleb w proch się rozsypał
Naucz nas zbierać
Od nowa
Ciężkie od wiary kłosy
Twojego żyta
Anna Maria, 6 maja 2013
Świat byłby inny
Gdyby miłość rosła na granicach zamiast bólu
Kwiaty rozkwitałyby same
Z niedowierzaniem rozchylając płatki
Pod spojrzeniami dzieci i matek
Rosłyby kłosy zbóż
Mężczyźni chroniliby wiatr we włosach swych kobiet
Drzewa przenosiłyby ich oddech
Wiatr zaklinałby milczenie
Trwonił czar nocy
Wypełnionych echem bębnów
Serca drżałyby w jednym rytmie
Niosąc wiarę w przyszłość
Gwiazdy błyszczałyby blaskiem
Nieodbieralnych snów
Zsyłając na drogi srebrnoszary półświt
Blask księżyca otaczałby głębokie wody
Wypływalibyśmy na jeziora spokoju
Płucząc w nurtach rzek swoje palce
Dalekie wołanie podążałoby za nami
Tak że nigdy
W chaosie uczuć i tętnie krwi
Nigdy
Przenigdy
Nie bylibyśmy sami
Anna Maria, 6 maja 2013
Słyszę
czas
biegnący przed siebie
ciągnący mnie za ramiona
chciałabym zostać w chwili obecnej
chciałabym zabić czasu demona
on płynie
nie chce przestać
ucieka
gdy za nim biegnę
zabiera ze sobą twarze i myśli
zabiera uczucia, sny i listy
nigdy nie napisane
jestem sama
w godzinie prawdy
a tryby zegara turkoczą
kimkolwiek byłam
będę i jestem
staję się niczym
we mgle nicości
topię swe dłonie
w jeziorach wspomnień
nie mogę odnaleźć
ludzi których spotkałam
czy nigdy więcej
nie ujrzę ich oczu
czy zbledną gwiazdy
na moim niebie
gdy czas zasypie je skrami
iskrami nowego
nie wiem
potrzymaj mnie za rękę
gdy zasypiam
Anna Maria, 6 maja 2013
Jesteśmy dziećmi własnych idei
Pomysłów dzierżących potęgę zmiany
Myśli wyklutych w umysłach głupców
Co idą naprzód, wciąż bardziej kochani
Wznosimy modły do wielu bogów
Żadnego z nich nie mając w sercach
Potem ściskamy wahadło losu
Z nadzieją śledząc, kim jest zwycięzca
Czasem jak iskra trawiąca słomę
Ogniem bezdusznym, gwałtownym i krótkim
Palimy płaszcze marzeń i uczuć
Popioły topiąc w bezdennej studni
Sny o potędze będą w nas wzrastać
Dzień i noc będziemy o nie walczyli
Gdy wojna przejdzie, zatkniemy na piaskach
Sztandary chwały, sztandary chwili
Aż wreszcie kiedyś, po laurach zwycięstw
Poznamy, jak gorzko smakuje klęska
Płucząc swe ciała w rzece Charona
Zmyjemy najgorszy swój grzech - człowieczeństwa
Anna Maria, 6 maja 2013
Może jesteśmy głupi
a może tylko mamy nadzieję
że nasze sny o sprawiedliwości
wystarczą
by stało się zadość
Nuty grane przed radio
zmysłów
ścieżki umysłowi wyznaczają
prawdę poznać chcielibyśmy
jakże to zrobić
skoro patrzeć jej w oczy
- trudno
Ciszy szukamy
by w niej się rozpłynąć
kiedy niczego nie ma
nie czuje się bólu
bruzdy na twarzach jakby mniejsze
Czy Ich także?
Coś za coś
będziemy spać spokojnie
- oddamy się bezczynności
naprzeciw złu wyjdziemy
- zapaść się
w koszmar będzie trzeba
by kogoś z niego uwolnić
Masz odwagę?
Ja nie wiem
Przestrzeń
pociąga dzikością nieokiełznania
piękna bo nieznana
lepsza od świata
za oknem
spojrzenie w nie boli
Zapytam?
Nie dzisiaj
Może jutro
Anna Maria, 6 maja 2013
Słuchaj, o czym śpiewa wiatr
Narodziny zawsze przyspieszają czyjąś śmierć
Pewność klęski sprawia, że czujemy gniew
W bezsilności, która z ran się rodzi
Ludzie powiązani sznurem godzin
Nie chcą spać
Pozwól zamknąć rozdział w księdze
Pod imieniem, które niesie ból istnienia
W zapomnienie usuniemy z cienia krwi blade łzy
Zapłacimy każdą cenę
Byle żyć
A gdy błędy czas wyśmieje bez litości
I w szyderstwie czarnych godzin przyjdzie gościć
Własną przyszłość zagrzebaną pod stosami bzdurnych snów
Wówczas nawet ogień nie zatrzyma
Naszych słów
Słuchaj wiatru
Nie ma nic wśród głosów sumień
Wiem
Pozostawmy w spokoju przeszłość
Niech śpi
Cichym snem
Anna Maria, 10 kwietnia 2013
Nie ma słów, które mogłyby powiedzieć wszystko
Nie ma uczuć, które możnaby wyrazić słowami
Nie istnieją wspomnienia niezapomniane
Ani ludzie co na zawsze pozostają z nami
Dzwonią dzwony namiętności
poruszane ciężką ręką dzwonnika
rozewrą przepaść błędów
otworzą przestrzeń sporów
Jesteśmy jak dzieci wśrod nocy
Jesteśmy jak psy wokół stołu
Miłość osiadła na nas bezdźwięcznie
puchem radosnego milczenia
Teraz razem przed siebie pójdziemy
do końca
aż wyjdziemy z cienia
Ale światło oślepi nas ogniem
Anna Maria, 10 kwietnia 2013
Chciałabym mieć dom
ale cóż to znaczy
- mieć dom
mieszkać w nim
zamkniętą w czterech ścianach
otoczoną murem chłodu i kamienia
czy żyć
w drewnie które w bólach płynących lat
zrodziła ziemia
w przestrachu przed nietrwaniem
Dom
to sny czy wspomnienia?
To ludzie czy wiara
w nadchodzace niespełnione niemożliwe
dziwne
wciąż śnię o nim
mimo że nie wiem co oznacza
kwiatami ścielę podłogi
księżycem pachnące
wspinając się na górę
wyglądam przez okna
na ogród przykryty dywanem
traw
jestem tam
i nie jestem
jednocześnie
ludzie pochylaja przed domem głowy
pogrążeni we śnie
zagubieni-odnalezieni
moi-nie moi
dalecy-bliscy
wystarczyło ich
wyśnić
jak ten dom
Prawda-Nieprawda
jawa-sen
dość że po otwarciu oczu
ich nie ma
przepadł i on
Anna Maria, 20 grudnia 2012
Zapadam sie w głębię oddechów ukrytą
zmierzoną w czasie cichym pluskaniem
obrazy to nikną to powracają
oddechy milkną pod ich wezwaniem
Szum wciąż narasta
lepkim welonem przenika ciało
przez pryzmat dalekiej przestrzeni czuję
dotknięcia kropel choć nie spadają
Głębia jest we mnie
czułość samotności
szmerem złamany
bezmiar nicości
Tak myślę.
Otwieram oczy snem rozmarzenia
przede mną ściany na sufit się kładą
pode mną wolno kołysze się ziemia
Anna Maria, 27 listopada 2012
Powiesz mi
Jak tam jest?
Czy czuć zapach jesiennej ziemi
ciepłej życiem, które zastyga we śnie?
Czy światło gna na oślep przez pola zgłniłej zieleni
tracąc oddech we mgle?
Czy widać cienie drzew
drgające rozmytą czernią tańczących kobiecych ciał?
Czy słońce też rozszczepia chmury na wartwy tęczowych marzeń?
Czy woda spływa z gór srebrem zmywając pot ze skał?
A wiatr?
Czy długimi palcami pieści twarze?
Czy to życie znane nam, a nie-znane
przelewa się rzeką
przez serce
czy poprostu wypełnia przestrzeń?
I co jeszcze?
Widzisz?
Słyszysz?
I jak?
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.