3 października 2012
Zasycenie
odpuszczone mam wszystko na co mnie stać a to niewiele gdy na
skrzyżowaniu ledwo trzymam się krawężnika grzechów niepewnych
i do cholery nie mam pretensji do świateł klaksonów i konfesjonałów to nie ja przemieniałem wodę w wino i wynalazłem kłamstwo czy seks
życie obniżyło się poniżej skali ciszy dotyka prozy
irytujące milczenie bez spojrzeń prosto w oczy - forma rozmowy
podłoga płonie odbitym żarem cichy skowyt pomiędzy poduszkami
potem przerwa na modlitwę o trzy gramy ciebie o świcie
pięść wbita pomiędzy połamane dni straszy pustkowiem i
nadgryzione wiersze z przetrąconym karkiem