6 sierpnia 2012
Rozmowy nie-intymne cd.
Nocą lepiej słyszę i widzę punkty w przestrzeni,
gdzie niebo styka się z ziemią, tam ciepły oddech
jedyne miejsce aby wybudować świątynię.
Czwarta nad ranem wszystko jest złamane, żadnej pewności,
czy jasno jest zbyt ciemne i odwrotnie. W kuźniach kują losy,
by potem wgrać je w życie. W iskrach panuje chaos, krążą
dopóki pamięć się filtruje, jeszcze można wiele przypomnieć.
wtedy...
Byłem dużo młodszy niż dzisiaj. Wędrowałem brzegiem po obrzeżach powietrza, plażą szlifowaną ciszą. Czas nie miał pojęcia, że istnieje, a dzień się wdawał zawsze w ten sam wieczór. Przeżyłem kilka nieśmiałych burz, kilka piaskowych zapętleń z księżycem do świtu.
za pamięć...
Spojrzeniem rzuconym wstecz wymierzam odległość między możliwe i niemożliwe. Widać z bliska. Blednie krajobraz, a przecież mógłby być piękny. Na wschodzie, za szkłem, dwa światy rozdzieliła czerwona linia, nabrzmiała krwią jak usta,
które wykrzyczały pierwsze słowa. Z antypodów miłości wracamy zygzakiem.Dziwne, że nie śmieszy komiczny pęd. To wprzód, w tył, w to samo miejsce.
pytanie...
Chciałabym tylko wiedzieć jak mamy teraz rozmawiać,
a może zastaniesz by trzymać się za ręce mocniej niż wczoraj,
gdy rozchylały się usta, ramiona i oczy, a dłonie szukały punktu zaczepienia.
z protokołu przesłuchań
sypiesz słowa, po co ci ta sterta wiórów. literę za literą
przepuszczasz przez łyk brendy i kostkę lodu.
chcesz żyć według protokołu a potykasz się o to
czego nie ma, grasz kukłę w akcie nieporozumienia,
w sztuce dla sztuki. mówisz, ja płynę, i płyniesz
na fali rozdwojonej jaźni. przesypujesz piasek
z ręki do ręki i wierzysz w ukłon świata.
o trzeciej nad ranem szkicujesz jego twarz
i nie wiesz jak bardzo jest twoja