Poezja

Ponczillo


Ponczillo

Ponczillo, 3 sierpnia 2011

W ślepej kuchni cioci Ady

W ślepej kuchni cioci Ady
talerzyki zdobią ściany,
łowickie
akcenty napawają optymizmem
tłem dla gościa na niedzielny rosół.

W ślepej kuchni cioci Ady
pająk wisi żyrandolem,
kot między wąsem liże nos
z zapachem ciocinej naftaliny.

W ślepej kuchni cioci Ady
niedopita półlitrówka
dominantą na makiecie stołu
góruje nad rondelkiem z kaszą kuskus,
popielnicą pełną filtrów
ze śladami szminki.

W ślepej kuchni cioci Ady
wieczór umarł na drewnianej podłodze,
odliczanie
na karteczkach z numerami poszlak,
gdzie z numerem jeden najważniejszy
strupiały nóż kuchenny
z odciskami palców
przyjaciela domu.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 2 sierpnia 2011

Żyjemy zbyt szybko

a na starość zgnuśniejemy
stracimy wszystkie zęby
będziemy jedli tylko rozgotowany kalafior
zaciągniemy dolną wargę na nos
pokryjemy się popiołem z węglowego pieca
przejdziemy dymem z klinkierowego komina,
popuszczonym moczem
czas wyryje na twarzy mapę życia
wątroba wspomni alkohol
kręgosłup - żonę niesioną przez próg
oczy - wypłakane łzy
usta - rozdane pocałunki
zawodna pamięć - wakacje w Augustowie
i "Beatę z Albatrosa"
język wypowie mimowolnie:
 "kurwa, jak tam było pięknie"

wspomnienie młodości przyniosą
utulone w ramionach wnuki.


liczba komentarzy: 16 | punkty: 7 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 1 sierpnia 2011

Jeden z wielu. Zapamiętany

Kolejny w spisie z ulicy listopadowej
na drewnianym poddaszu dużej kamienicy

leżąc nieruchomo na tapczanie przyznał,
że pije denaturat
a na pytania odpowie za niego kolega
też alkoholik
tyle że różowiutki
nie wiedziałem, że „denaturczycy” mają skórę koloru szarego
a w mieszkaniu pełnym niedojedzonego żarcia
pustych butelek
fizjologicznego smrodu i przenikliwego zapaszku dętki
może być tak mało much
pewnie nie lubią wysterylizowanego alkoholem powietrza

na pewno był nieogolony i posikany
ale nie pamiętam w jakim stanie pozostał jego wystający język

dane spisałem z odnalezionego po około pół godzinie
dowodu osobistego

imiona rodziców: Kazimierz Stanisława
kolor oczu: niebieskie

jakieś dwa lata po spisie
widywałem faceta na mieście
chodził powolnym, kowbojskim krokiem
zawsze sam
wtedy jeszcze żył i właśnie tym mnie zaskakiwał.


liczba komentarzy: 22 | punkty: 8 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 29 lipca 2011

C.entralny I.nstytut P.rac A.bstrakcyjnych

Po koszmarze ubiegłej nocy mam uraz

Centralny
Instytut
Prac
Abstrakcyjnych

w skrócie CIPA

przyśnił się po zanurkowaniu
w nową, wyprasowaną pościel z kory
oscylował w obrębie portu Karlskrona
lecz nie dogoniłem promu jadąc na desce sedesowej
pod prąd - popłynąłem wpław
kiedy Instytut przywitał mnie
wywiniętą boczną wargą
zasalutowałem, pokazał owrzodziały jęzor
więc oddałem honory, tupiąc
przydepnąłem zagubione zaproszenie
do CIPA,
której wnętrza zdobiły żylaste freski,
a półnagie obrazy uzupełniały ociekające wodą
różowe ściany łącząc je z podłogą
tworzyły zakorzenione wąwozy bez wyjścia
na cholernie zarośnięty chwastem dziedziniec,
za moimi placami,
pośrodku którego stróżował Jorgen
ze stopami opartymi na beznogim stole
wpatrywał oczy w czarno-biały film
o III wojnie plemnikowej

wychodząc z CIPA
nie myślałem o rychłym powrocie
tej nocy zasnąłem po raz drugi.


liczba komentarzy: 7 | punkty: 3 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 28 lipca 2011

Tyłek w spandexie

Wiatr przywiał nad Bałtyk
plagę ziemniaczano - frytkowej stonki
w postaci wszelkiej maści
turystów, kuracjuszy

nadbałtycka stonka,
jak każdy żywy organizm,
pozostawia po sobie odchody
tutaj w postaci plastików po piwie,
niezliczonej ilości petów na plaży,
zużytych kondomów,
śmieci na mieście
oraz oburzenia za drogi kibel -
"dwa zyle to skandal"
dlatego leją na wydmach
na stopy w klapkach

jedynie urlopowicze bogatsi
świecą dupami w spandexie
na hotelowym basenie
przy drink-barze z bambusa


liczba komentarzy: 15 | punkty: 2 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 28 lipca 2011

K.O.

Trudno powiedzieć - kocham,
kiedy brak odwagi
by nie zostać życiową pierdołą
czekając na okruchy współczucia
a szczerząc kły przed samym sobą, patrzeć
w rutynowo niedomyte lustro
późnymi wieczorami
małą miarką odliczać zmarnowane okazje
bycia świadkiem prostowania naturalnych loków

przyjemne uczucie - to spotkanie po latach,
gdy po zamknięciu albumu wiotczeją mięśnie
nadal w bezruchu
uparcie ugniatana i nudna historia osobistej porażki
opowiadana bez poklasku

życie nadzieją męczy, więc
kiedyś na pewno
otworzę serce na północną ulicę
i będzie to więcej niż zauroczenie


liczba komentarzy: 7 | punkty: 2 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 15 lipca 2011

Rewers

Ślimak winniczek jest bez smaku
jedzony na surowo bez muszelki
łaskocze język
czułki zostają między zębami
odbija się wodą ze stawu
czuć na podniebieniu historie
„przepełzanych” trawników, murów

a gdyby zadziałał rewers
zjadłbym winniczka bez muszelki
ugotowanego na wolnym ogniu
przesmażonego z odrobiną cebulki i czosnku
goździkami, imbirem i białym winem
koniecznie z liściem laurowym
pewnie byłaby dokładka

ten sam ślimak smakuje inaczej,
więc nie ważne co zjem - liczy się dobry przepis
rewers nie istnieje


liczba komentarzy: 5 | punkty: 2 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 15 lipca 2011

Po omacku

Sowie oczy wyznaczają drogę
ciepły deszcz zmywa z dębowych liści kurz
i groźne dla tyłka robactwo
młode akacje dają kamuflaż,
namiastkę łazienkowej intymności

kocham przyrodę,
pomaga gdy w długiej trasie nie napotykam
przydrożnego kibla
a jelita błagają o litość


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 14 lipca 2011

Betonowe pluszaki

Przeklęte domowe skrzaty
przeszkadzają w piciu wódki
ciągle zasmarkane, głodne
skupiają się na byciu sobą
są jak kulawe łabędzie
piękne ale ślamazarne
w przykrótkich gaciach
biegają boso brudnymi chodnikami
matki ulicy, bywa jak
nocami chłoną wilgoć piwnicy
dniami upał drewnianego poddasza
przechodzony fetor klatki schodowej

dojrzałe
tworzą mistrzowskie duety
niezapomniane tercety
przebojowe kwartety
łobuzerskie kwintety
półnagie sekstety
podwórkowe „sekscesy”
alkoholowe solówki

wcześniej
w tekturowych pudełkach
gromadziły chorobliwe pamiątki krótkiego dzieciństwa
zużyte zapalniczki, zerwane medaliki
wieczorami przytulały betonowe pluszaki, metalowe lale
sporadycznie za pożyczone
lizały pomarańczowe wodne lody


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły

Ponczillo

Ponczillo, 13 lipca 2011

Kolorowe malowane domki

Kolorowe malowane wiejskie domki
plakatówką na siatkówce oka
zmazuje powieka
znasz ten widok, wspomnisz obrazek

nostalgie polskiej wsi degraduje globalizacja
krowy i świnie wylegują się na talerzach
miast na łąkach i chlewikach

sołtys porzucił tryb życia powsinogi
tera zasysa pornosy z netu
ogląda bez żony
ją pociąga nowy listonosz na chińskim skuterze
młody, dla niej całkiem w cipkę

w kraju robaczywej wiśni
poniemieckiej motoryzacji i pijanych traktorzystów
windy są dla emerytów
schody dla glazurników
stare rury dla hydraulików
nowe laski dla northwalkinczyków
nizinnych narciarzy

jeżeli jesteś chłopem rasowym
uważaj idąc rankiem doić krowy
na asfaltowej drodze skosi cię
syn sąsiadów swoim nowym wypasionym
na rzepaku cabrio


liczba komentarzy: 25 | punkty: 6 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1