24 stycznia 2013
Rozmowa z Julią (zimowy motyl)
zapadasz się w poduszkę
sen wciąga spiralą rozkojarzeń
korkociąg z obrazów uwolnił przejście
niecierpliwość to dźwięk rozkładanych skrzydeł
zjawił się na początku grudnia
pokochał lampę wpatrzoną w książkę
z lękiem o matowiejącą żarówkę
(łatwo oślepnąć od spięć i zmęczenia)
przywitaliście się kroplą syropu
zawieszony jak broszka na ścianie
nigdy nie poznał ogrodów
pierwszy śnieg spadł i topniał
od tamtej zimy chcesz budzić się w porę
czekać cierpliwie na dobrą pogodę
znaleźć ziarno w spękanej ziemi
usłyszeć trzask pestki
w mieście motyle nierozważnie gubią się w klombach
śnisz pole tulipanów
wiatrakiem z ramion
bezwietrznie