8 marca 2018
basista
"W marcu jak w garncu" czyli drabbel o tym,
jak to Andrew umiejętnie ogień podkładał.
Czym by tu zaskoczyć szanowną małżonkę,
i czy w ogóle jeszcze się da?
Jak co roku... żonkile, szampan, czekoladki. - Grunt,
żeby zmiana nie była zbyt gwałtowna, bo skłonna jeszcze pomyśleć,
że mam w tym jakiś interes. Fryzjer, kąpiel. Depilacja? Old Spice!
Wkładając flanelową koszulę, tę samą która
od lat towarzyszyła mu na górskich wędrówkach,
czuł że to strzał w samą dziesiątkę. Opinała idealnie,
jednocześnie zapewniając całą tę szlachetną miękkość,
której akurat oczekiwał.
Seta ku odwadze i już c(w)ałował się z gąską...
Byleby tylko objąć najdelikatniej jak można,
nie wzbudzając podejrzeń...
Przylgnęłaaaś! - ryczał jak jeleń na rykowisku,
prosząc o kostki lodu.
_______________________________________________
Z dedykacją dla wszystkich gotowych do poświęceń Panów
z okazji dnia 8 marca.