8 stycznia 2012
selekcjonerska wróżba
ach, gdyby tak nowe trofeum
w przyszłym roku zawiesić na drzwiach.
zmienić fotkę kicaka, który
czmychnął w Józkowy łan, dylem wprost
miedzą wężykiem, drapakiem w piach
na łanie. lecz, któż to wie? uda
nie uda się polowanie, mam
myśl. o, powróżę sobie w ciepły wieczór
w szerokim rozkroku, najlepiej
stanąć. lewą, chwycić spodnie, a
prawą dłonią, starannie świece
rozgrzać ciut i ciut lekko na skos
prowadzić. wosk w michę kapie- nóż
widelec, daruje mi Hubert
tę gibką, aksamitną, szybką
co to ją chłopcy, za brzeziną
zbyt krótko widzieli. hop- znikła
wolniuteńko: kapię i marzę.
szlag! naraz zaklnę! ślepy nabój
pusta lufa- znowu mucha, ech
nici z polowania. ni wróżba
ani duch z brzozowego lasu
nie ustrzeli- zamiast.