Arwena, 6 stycznia 2012
wczorajsze zwiędły
przyślijcie kolejne
powiązane w pary
nie muszą być piękne
nacieszę zmysły dotykiem
podarowanym
nie zagląda się w płatki
nie pachną ale są takie świeże
i lubie patrzeć na nagie
zabieram się do pisania
jeden ruch
przelewam
wystarczy dla dwojga
Arwena, 5 stycznia 2012
kruche podane delikatnie
w płatkach jaśminu
na słonych kamieniach
wąskiej i krótkiej drogi
modlitwy wracają
kiedy odchodzą małe szczęścia
przytulone do twarzy wciąż ciepłe
dłonie przykrywają pragnienia
jeden zimny skurcz wystarczy
by złożyć skrzydła
wrócić nasionem do ziemi
pociemnieją obrazy
nikt nie zadba o chwile
nie zmieściły się w ramy
Arwena, 30 grudnia 2011
anioł pasterzom mówił
do mnie słowem nie pisnął
mam alergię na pierze
chociaż kręcą mnie aureole
przybieżeli do betlejem
nie dam rady panowie
czekam w powrotnej drodze
chętnie zaciągnę się do żłóbka
ale za rok może będzię więcej
idą trzej królowie
ale ja czekam na księcia
i tak
upieram się co do konia
królestwo mam
spokojnie
dwa przejściowe pokoje
szukam szczęścia
a jak znajdę choć czyjeś
chętnie podwoję
;)
Arwena, 26 grudnia 2011
parady miłości więdną poza miastem
tam się garną zboża między kochanków
i wyłuskują dzieciątka z wiotkich skorupek
kobiety biesiadują na kolanach rycerzy
w zimne zbroje więdną delikatne calie
wpinając biodra między zardzewiałe trzaski
koloruję wycinanki z trawy
moje chabry dosięgają nieba
piją błękit
maki więdną na brzuchu
przesiąkając czerwienią
w głowie szumią drzewa
ptaki rozdmuchują pióra na wiatr
niosąc w zakątki słowa
wypłukane z wierszy
z mgły rozpuszczonej
w nagim słońcu
prześwituje nadzieja
przez halkę widać smukłą
sylwetkę cienia
odchodzi
Arwena, 25 grudnia 2011
herbata bardziej czarna
słona earl grey w torebce
jeszcze poudajemy święta
ona przemoknięta
ja obok drzemię
kolędujcie
tak łatwiej znieść ciszę przy stole
posłucham jak wśród dziennej
żal się rozchodzi westchnieniem
Arwena, 24 grudnia 2011
będzie dalej
śnieg się skończy
górami zejdą połacie
zacni szczodrzy
zatroskani wobec siebie
zniesiemy kolejnych świąt
przesilenie
i choć nas nie ma
w lustrzanej bombce
jak anielski włos łaszę się do ciebie
matka pyta a byłeś dla niej dobry?
poczekam
spełnisz się
wigilijnym życzeniem
Arwena, 22 grudnia 2011
wiem że często do ciebie piszę
mieszam w nieswoje sprawy
lecz proszę poświęć mi jeszcze chwilę
i rozwiej moje obawy
widzisz to drzewo w moim ogrodzie
na którym gałęzie słabe
tam często siadam z czarnymi krukami
i pewnie oddycham na jawie
ptaki uważnie patrzą się w niebo
jakby tam było coś więcej
więc ja się pytam Boże czy możesz
sprawić bym wpadła mu w ręce?
Arwena, 21 grudnia 2011
tradycja niesie cztery kilo kapusty
w siatkach po dwa na każdą rękę
w mięsnym powstrzymuje odruch wymiotny
właśnie przywieźli cielęcinę
na rynku wybiera niemożliwe
kilogram truskawek i krem z filtrem
pęto kiełbasy wabi psy
do kolacji siadają przy schodach
kot czeka na swoje uht
króliki dogryzają zwiędniętą marchewkę
w końcu tradycja zapala papierosa
marznie w oknie
liczy ile zostało do pierwszego
wraca do zimnej kuchni
przepala cebulę na brązowy smak
ma ręcę wyciętę z tektury
dobrze ciagną wilgoć
może bez przeszkód
zmywać gary i podłogi
jedna myśl nie daje jej spokoju
choinka
dokonuje wyboru i plastikowy samorodek
trafia pod surową ocenę dzieci
na pytanie po co
te ciasta schaby i śledzie
tradycja unosi się ponad stół
na szeroko zbuntowanych ramionach
próbuje udźwignąć
spokojnych i rodzinnych świąt
zapada się pod fartuch
bardziej milknie cicha noc
spod stóp wypadają kapcie
a ona w ostatnim geście
rachunku sumienia
sprawdza datę ważności na chlebie
prasuje białe bluzki
ceruje rajstopy
nakłada odżywkę na włosy
maluje paznokcie odświętna
odgryza metkę z majtek
i wchodzi do domu
i nikt nie czeka
poza choinką
która nie świeci w ciemnościach
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.