Grażyna, 6 lipca 2011
Zawieszony w sieci.
Marzyć się obawia.
W samotności zamknięty.
Śnić się waha.
Nie chce nic przegapić.
Ciągle szuka.
Czeka nieustannie.
Nie wie na kogo.
W głąb serc.
Zagląda ludziom.
O nic nie prosząc.
Każdy docieka o co chodzi?
Samotność w sieci.
Po Internecie krąży.
SAMOTNOŚĆ…
ma różne odcienie.
Spełnienia niedosyt.
Myśli spłoszone.
Unikają oczu spojrzeń.
MIŁOŚCI PLATONICZNOŚĆ…
błąka się po świecie wirtualnym.
Jestem i mnie nie ma.
Pusta przestrzeń przeplata się
z iluzją.
Grażyna, 5 lipca 2011
Z niespełnionych jeszcze marzeń.
Podążam za biciem serca głosem.
Za miłości odwzajemnionej echem.
Ze snów wysupłanych w pieleszach.
Spoglądając prosto w oczy Tobie.
Nie dowierzam słów wyznaniom.
Ukradkiem muskając usta Twoje.
Uczę się rozpoznawać od nowa smak.
W ramionach Twych pod parasolem.
Czułych rąk rozpostartych nade mną.
Porwanym kiedyś przez wichry burz.
Zgubiony w mrocznym tunelu złudzeń.
Pajęczyną więzi całą mnie otoczyłeś.
Zamieniając każdą łzę w uśmiech.
Po raz pierwszy poczułam znowu.
Drżący splot pocałunku w uścisku.
Uwielbiam się wtulać w ciepło ciała.
Licząc drżenia chwile bliskości razem.
W tłumie pieszczot namiętnych serc.
Nie obawiam się samotności transu.
Przed słotą porażek namiętność chroni.
Miłość jest największym atrybutem.
Przytulenie się nie jest torturą ani sidłami.
W potrzasku, bo Ty mnie ,a ja Ciebie kocham.
Grażyna, 4 lipca 2011
nie żądaj nic
a pragnij zawsze
nie rozkazuj
natychmiast a czekaj cierpliwie
nie zmuszaj
do niczego na siłę
a przekonuj czule
nie krzycz nagle
a szepcz
do ucha cicho
nie bądź natarczywy
a pieść usta
muskając delikatnie
kochaj sercem
zapomnij o zaspokojeniu
potrzeb swoich
obejmuj myślami
na odległość i z bliska
nie zmieniaj swych uczuć
jak pogodę bo trzymanie
w ramionach bywa nietrwałe
dąż do celu niezłomnie
aby zatrzymać na zawsze
tę maleńką namiastkę
MIŁOŚCI przy sobie
Grażyna, 4 lipca 2011
zamiast odtrącenia wybrana
samotność mniej jest złudzeń
choć tyle samo łez co zawsze
w każdym czułym słowie
maleńkim geście ukryty podstęp
samozachowawczy
brak wiary w szczere zamiary
ciało nietknięte w stanie
dziewiczym lecz wnętrze
zdruzgotane wciąż ucieka
do dramatycznych wspomnień
nie wie co z sobą począć
milczy w głąb martwego punktu
patrząc którego nie widać
przecież nic się nie stało
ciężko się pozbierać
nagły prąd zimnego
dreszczu przeleciał od stóp
do głowy i wrzątek impulsu
wypala psychicznie…
paraliż wszelkich członków
ciała i umysłu
trzeba zapanować nad tym
natychmiast by nic
nie dać po sobie poznać
bo jeśli się przyzna
znów jest się w tym samym
piekle choć strach zabija
świadomość nie wolno
pokazać słabości
Grażyna, 3 lipca 2011
Między życiem a śmiercią.
Wypowiedziane słowa nabierają mocy.
Między życiem a śmiercią.
Marzenia są trójwymiarowe.
Między życiem a śmiercią.
Miłość pachnie rajskim jabłkiem.
Między życiem a śmiercią.
Nic dwa razy się nie powtarza.
Między życiem a śmiercią.
Ryzyko i szaleństwo noszą jedno imię.
Między życiem a śmiercią.
Nic nie jest żartem a tylko prawdą.
Między życiem a śmiercią.
Przyjaciel jak grób tajemnicę ukrywa.
Między życiem a śmiercią.
Nic się nie kończy i nic nie zaczyna.
Między życiem a śmiercią.
Nieistotne sprawy nabierają blasku.
Między życiem a śmiercią.
Rzeczywistością jest wieczny sen.
Grażyna, 3 lipca 2011
poprzez czysty lazur nieba
słońce świeci jakby się śmiało
niedzielny poranek w pełni
a ja jadę autem autostradą
donikąd się nie śpieszę
delektuję się sam na sam
podróżą przed siebie
wyprzedzają mnie inni
jeden drugiemu kierowcy
siedzi cały czas na ogonie
autostrada to nie nawigacyjny pas
na lotnisku a bryki to nie samoloty
na szosie jak na dzikim zachodzie
wyprzedza ten co pędzi na oślep
nie patrzy na to że z przeciwka Tir
a z prawej Ford i rowerzysta jedzie
nic nie pomagają radar
na poboczu krzyże i znicze
gdzie zginęli inni pasażerowie
przez nietrzeźwego kierowcę
każdy się śpieszy wszyscy nerwowi
nie skutkują prośby –zdejmij nogę z gazu
aż włos jeży mi się na głowie
gdy patrzę na wyścig szczurów
na drodze nie pomagają na nosie
nawet mi różowe okulary
jak kierowca grozi pięścią
przez szybę drugiemu kierowcy
kiedy dojadę szczęśliwie
wieczorem do domu z powrotem
nie mogę doczekać się
drodzy panowie i panie
podróż taka żadna przyjemność
ciężko się odprężyć i wypocząć
dobrego taktu i kultury zero
dbajmy o innych i o siebie
coraz trudniej o bezpieczeństwo
żeby spowodować kraksę
nie trzeba być mądrym
wystarczy wcześniej wyruszyć
aby na miejsce zdążyć
o jeden grób mniej
na cmentarzu potem
i auto nie ważne jakie
nie ma łysych opon
bardzo długo kursuje
pasażerowie się cieszą
w zachwycie podróży
Grażyna, 2 lipca 2011
Z ukrycia patrzysz na mnie.
Przez strach obojętność smaga.
Nie masz odwagi wyjść naprzeciw.
Stanąć przede mną w cztery oczy.
Dusisz się we własnym sosie.
Głupich domysłów i wyobraźni.
Wystawiasz na odległość pazury!
Truchlejąc w transie samotności.
Pragniesz rozpaczliwie pomocy!
W pogorzelisku bezradności.
Wypalasz się do cna w słabościach.
Z braku wiary w samą siebie.
Bezpośredniości jadem ciskasz.
W zasięgu przyjaznych dłoni.
Słowo gniewu zastępuje ci,
nóż ,którym zadajesz ciosy.
Na oślep po omacku!
Uwagi nie zwracasz.
Ile w tym łez i cierpienia.
Kąsasz bez opamiętania!
Czy to już obsesja?!
A może brak uczuć wrażliwości?!
Nienawiść zatruwa duszę.
Zemsta przebija do szpiku kości!
Grażyna, 1 lipca 2011
Zwiąż mnie spojrzeniem.
Zamknij rąk dotykiem.
Ocal od zgiełku samotności.
Odrzucenia złych oczu.
Ogrzej w kręgu objęć.
Bądź ostoją bezpieczeństwa.
Przed jadem nienawiści.
Odważ się po prostu!
Nie chowaj się w ciszy cieniu.
Po to się kocha.
Miłość nadaje sens.
Jest tlenem dla serca.
Czy Ty o tym wiesz?
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.