13 listopada 2012
DWOJE LUDZIEŃKÓW ( współcześnie)
Z gór wykrada się słońce, wypatrując tych dwojga,
Połączonych poezją, z której płynie melodia.
O tej parze ludzieńków co to się w internecie,
Polubili tak mocno jak nikt dotąd na świecie.
Klawiatura i myszka zastąpiła im słowa,
Tak poczęła się przyjaźń między – internetowa.
Szczera prosta i trwała, czy październik czy kwiecień,
Ciągle razem bywali jak nikt dotąd na świecie.
Gdy ludzieniek zapukał w monitora okienko,
Otwierało się gg z utęsknioną ludzienką.
Czarna kawa parzona chociaż tylko na necie,
Dla nich była najlepsza, tak jak żadna na świecie.
I poranek zaczynał w klawiaturę stukaniem,
Później wspólny posiłek – wirtualne śniadanie.
Ona wiersze dawała na gg jak na tacy,
On je czytał, objaśniał, korygował, tłumaczył.
Lecz skończyły się ranne pogawędki i wiersze,
Gdy ludzieniek do pracy szedł na siódmą przed pierwszym.
Choć tęsknoty wracają jak gołębie w podwórka,
Głucha cisza zapadła – pozostała komórka.
Piekąc ciasta świąteczne; pączki torty mazurki,
Ona śle mu obrazki swych wypieków z komórki.
Czasem myślę czy aby, owa przyjaźń w tym necie,
Nie ujęła ich serca jak nic dotąd na świecie.
Jeszcze śmiech ich się niesie, gdy wspomnienie powraca,
A i łza się zakręci, bo ważniejsza jest praca.
Choć im włosy siwieją, chociaż starość ich gniecie
Nadal bardzo się lubią jak nikt dotąd na świecie.